Archiwum maj 2003


maj 29 2003 dno.......
Komentarze: 0

Nic dodac nic ujac....dno i tyle- dol totalny....w zasadzie nic sie nie stalo takiego, ale uwierzcie moje studia, moje zycie, wszystko to dno, nie wierze tym ktorzy mowia mi ze jestem wspaniala i ze mam to cos co przyciaga, to brednie...nie macie racji!! Ja, jak ja, jakos idzie ze mna wytrzymac, ale moje zycie to dno totalne, ciagle nauka, juz nie mam sily, po cholere takie studia sobie wybralam, ale jestem uparta i wiem ze nie zrezygnuje, nie chce stracic roku....pieprzona elektronika, przez te moje studia nie przepadam za Warszawa...jak jakims cudem sie mi uda zaliczyc semestr w lipcu to..to moze na dzienne sie przeniose..oj- ale na pewno zaszaleje, z A. albo z Aniolkiem(best friend:*) jak przyjedzie w koncu.Ale jak na razie jest syf:(...dobrze ze mi starsi powiedzieli ze o kase na studia nie mam sie martwic.....Life is brutal, ale dlaczego dla mnie tak bardzo(pewnie niektorzy powiedza ze mi sie wydaje- ale wiecie co- nie wydaje mi sie!!!!!!!!!!!!! gdybysci mnie znali- mnie i moje zycie- to byscie mi przyznali racje:() czasem mam dosc i zaluje ze "ten" samochod zahamowal na czas:( dno....a moi przyjaciele, sa taaaaak daleko, poza tym nie chce im zawracac ich kochanych glowek, no i nie chce zeby sie martwili....chociaz byloby milo gdyby mnie Tomek przytulil- tak mocno, tak jak zwykle jest jak sie spotykamy...w zasadzie on nie jest az tak daleko ale ma swoje sprawy na glowie, poza tym...staram sie wirzyc w to co mowi, ze "jestesmy niepokonani" Dosc tych smutow na dzis. Ach szkoda ze Aniolek tak daleko....A. z kolei dosc blisko, ale pewnie zajety czyms innym, szkoda bo bym sie do niego chetnie przytulila..co z tego jak nie wiem czy on by chcial.....hmm....no tak bo jego nadal nie rozgryzlam;).....ok...koniec

 

Pozdrawiam, sciskam, caluje i zycze WAM wszystkiego najwspanialszego!!

 

K(przekleta??)

przekleta?? : :
maj 19 2003 loneliness
Komentarze: 0

Nie wiem co dzisiaj pisac....poza tym nauka...wrrrr...nie chce mi sie uczyc ale troszke trzeba.....znow moj kolega z LOdal mi duzo do myslenia, przez jednego sms-a, nie potrafie go rozgryzc:)........................juz sie nie moge doczekac sierpnia:)....dziwny to dzien- bo niby mi smutno....ale nie mam zamiaru sie jakos zastanawiac dlaczego jestem sama, gdy potrzebuje sie tak bardzo do kogos przytulic....znow mam czasami glupie sny:( ktore mi przypominaja o tym co tak bolalo i w taki oto sposob stare rany sie otwieraja na nowo....czasem mam tak beznadziejne sny...ze sie zastanawiam skad one sie biora....ach....chyba naparwde jestem beznadziejna:(....milego dnia wszystkim zycze. pozdrawiam......usmiechajcie sie duzo.....przyjemnosci na codzien....bye

przekleta?? : :
maj 18 2003 life is not so bad:)
Komentarze: 2

zmieniona...... Graphitowa_Róża- dziekuje....racja- uczyc sie na bledac...tylko ze podobno w tym co najbardziej bolalo podobno nie bylo mojej winy, tak mi wszyscy mowili....ale wiem ze na pewno jest...a nawet jesli nie ma...to wiem juz na co uwazac:)..wiec jesli o przeszlosc chodzi to chyba trzeba sie na uczyc i wyciagac odpowiednie wnioski, ale takze pamietac o tym zeby zadbac o to zeby sie "zle scenariusze" nie powtorzyly....

Przyjaciele lepsi od rodziny...oj tak:)- ja nie ufam rodzentwu, bo sie na nich zawiodlam...moi przyjaciele wiedza wiecej niz rodzinka, znaja fakty o ktorych rodzina nie ma pojecia, nawet w domu nie zauwazyli nic jak ja przezywalam koszmar....itd....moi przyjaciele dowiedzieli sie juz po wszystkim, ale wiedza....Oni to sa w ogole kochani:)....teraz gdy juz mam prawdziwych przyjaciol wiem ze zycie bez nich bylo puste...Tak...przyjaciele czesto sa lepsi od rodziny...czasem wydaje mi sie ze rodzina nie wszystko potrafi zrozumiec, nie tylko wydaje mi sie ale  czasem zauwazam to po prostu...moze to dlatego ze nie znaja mnie az tak dobrze jak przyjaciele, nie wiedza wszystkiego o mnie i o tym przez co przeszlam....moze...

Aaaaa....wiecie- mialam sen...nic przyjemnego.....nawet szkoda slow:(...chociaz dzisiaj jestem nawet radosna, dobrze mi bo wiem ze sa ze mna przyjaciele....nawet gdzies tam...kilkaset km ode mnie jest ktos kto mnie potrzebuje i kogo ja potrzebuje...to dzieki moim przyjaciolom wiem ze bedzie dobrze:) a ze czasem mam zle sny, ze w nich czesto powracaja najgorsze chwile mego zycia....chyba trzeba sie przyzyczaic.....nie pozwole by to co bylo przeszkadzalo mi w szczesciu!!

 

Dziekuje WAM!! Pozdrawiam i zycze mnostwo szczescia, radosci i milosci, no i oczywiscie wielu prawdziwych przyjaciol. Buziaczki :* papa

przekleta?? : :
maj 18 2003 few words
Komentarze: 2

zmieniona...dziekuje:)...ja tez kiedys myslalam ze mialam przyjaciolki, ale po krotkim czasie okazalo sie ze nie byly to przyjaznie....teraz...mam kilku prawdziwych przyjaciol...i kocham ich:) i sa moimi Skarbami...kazda prawdziwa przyjazn jest bezcenna...co do mojej przeszlosci...nie musi odchodzic...to co bylo to czesc mego zycia, nawet czasem o niej mysle, nie po to zeby sie zamartwiac, czasem przeszlosc sama wraca ale jest dobrze...i ja bede sie starac zeby juz nie wrocilo to co kiedys tak bolalo, nie pozwole zeby ktos tak znow zranil mnie, poza tym wiem jak postepowac w "takich" sytuacjach..mam przyjaciol-oni zawsze pomoga:)...chyba tak do konca nie mozna sie zerwac z przeszloscia, a nalezy sie z nia pogodzic...zyc...dziekuje i pozdrawiam!!

przekleta?? : :
maj 18 2003 power of friendship! last note?
Komentarze: 2

Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze napisze jakas notke, przypuszczam ze tak, ale chyba nie jest to zbyt uczciwe w stosunku do moich prawdziwych przyjaciol, bo przeciez to z nimi powinnam się dzielic wszystkim....to im powinnam się zwierzac. Dziekuje Wam za wsparcie i wszelkie opinie. Moi przyjeciele mnie znaja, czasem wystarczy im jeden mój sms, jedno slowo, a oni wiedza już czy jestem zmutna, czy wesola....Tak mysle ze chyba każdy z nas tak powinien zrobic....bo przeciez jeśli mamy przyjaciol to aby była to prawdziwa przyjazn to musimy być szczerzy, wspierac siebie nawzajem...przynajmniej dla mnie przyjazn opiera się przede wszystkim na zaufaniu i szczerosci. Gdy nam zle, to przeciez mamy przyjaciol, którzy chca nam pomoc..,Ja ostatnio nie bylam w stosunku do nich fair, bo nie mowilam im wszytskiego...ale wlasnie jeden z moich przyjaciol- Mój kochany A. Dzisiaj znow mi przypomnial ze zalezy mu na mnie i naszej przyjazni....czasem potrzebujemy takich zapewnien prawda? Dzisiaj A. Napisal mi ze chce zebym była blisko niego jak on do Polski przyjedzie na wakacje, ze bardzo tego chce. Ja tez tego chce, bo to w koncu mój najlepszy przyjaciel i wiem ze ta przyjazn przetrwa....znam go od ponad roku, było miedzy nami roznie ale to co najwazniejsze- szczerosc- jest nieodlacznym elementem tej przyjazni, skad pewnosc ze ta przyjazn przetrwa?- to proste pytanie- przetrwala wszelkie „proby”, nawet potrafimy sobie radzic z tym ze mieszkamy daleko od siebie, zawsze jednak staramy się wspierac....jest to trudniejsze niż przyjazn z koelga ze szkoly, który mieszka dwie ulice dalej, no ale jeśli ja i A. potrafilismy te kilkanascie miesiecy jakos sobie radzic, wspierac się i „być blisko” zawsze gdy ktores z nas tego potrzebowalo...oczywiście- lepiej by było mieć swojego najlepszego przyjaciela blisko, moc do niego pojechac i się przytulic i wyplakac gdy tego potrzebujemy, ale niestety nie zawsze ma się tyle szczescia...ja jestem szczesliwa, bo mam tych kilku przyjaciol, nawet jeśli oni nie mogą być ze mna i przytulic gdy tego potrzebuje, to wiem jak potrafi pomoc chociazby rozmowa telefoniczna z przyjacielem, nawet SMS...moi przyjaciele maja w sobie to „cos” dzieki czemu nawet jedno ich slowo potrafi mnie podniesc na duchu...

 

Tak czasem przypominam sobie slowa kolegi, który mi kiedys powiedzial ze przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna jest wrecz niemozliwa....ja tak nigdy nie uwazalam i nie uwazam! Wiekszosc moich przyjaciol to mezczyzni, wiem dlatego ze taka przyjazn jest po prostu wspaniala. Wiem ze istnieje i ze może być jeszcze piekniejsza niż przyjazn np. dwoch kolezanek z lat szkolnych...mam tez przyjaciolki, ale to sa inne przyjaznie- które sa lepsze- trudno na to pytanie odpowiedziec. Wszystko zalezy od sytuacji:) Moi przyjaciele i moje przyjaciolki- sa niesamowici i dzieki nim wiem co to przyjazn....a pomyslec ze jeszcze 2 lata temu nie potrafilam się otworzyc i zaufac, teraz, mam przyjaciol i to tak wspanialych, ze nigdy wczesniej nie przypuszczalabym ze przyjan może być tak piekna. Nigdy bym tez nie przypszczala ze mogę być tak bliska innym, ze przyjaciel może powiedziec ze nie potrafilby przezyc bez mojego wsparcia i mej przyjazni, ze to dzieki mnie poradzil sobie z wszystkim...power of friendship?? - Chyba tak. Teraz, gdy mam PRAWDZIWYCH PRZYJACIOL wiem ze dzieki przyjaciolom zycie może być piekne i dzieki nim....potrafimy sobie radzic z wszystkim.

 

Hmm...warto byloby przytoczyc tutaj jakis wierszyk jednego z moich przyjaciol...ale....mimo iż uwazam ze pisze wspaniale wiersze, wiem ze nie powinnam...

 

Dziekuje raz jeszcze Wam wszystkim::) i zycze wam spelnienia marzen, wspanialych przyjaciol, zdozumienia, duzo milosci, i wszystkiego czego tylko chcecie:)

 

Chyba jednak nie jestem przekleta....mam przyjaciol, jetsem szczesliwa....chociaz czasem jest zle, to co było zlego- jest przeszloscia...a przyszlosc- to jaka będzie zalezy od nas samych, a ja wiem ze nawet jeśli czasem jest cholerni ciezko, sa dni ze czasem nie mamy sily zyc, to musimy być dobrej mysli, trzeba skonczyc z przeszloscia, nawet jeśli kogos kochalismy, to trzeba zamknac ten rozdzial za soba i...dac szanse sobie i innym, bo kto wie.....może jest ktos kto tylko czeka na nasz maly kroczek, może jest ktos kto nas kocha, ktos kogo i my pokochamy...zycie nas zaskakuje bardzo często, nawet pasmo niepowodzen i cierpienie musi się skonczyc...każdy potrzebuje milosci, ale każdy tez potrzebuje przyjazni...wiec jest TY dzisisaj czujesz się zle, jeśli jestes sam/sama, nie masz przyaciol....to glowka do gory:)...nawet jeśli zechcesz- możesz się do mnie oedezwac, a ja jeśli będę w stanie to może Ci jakos pomoge:)....Wy mi pomogliscie, moi przyjaciele mi pomagaja....ja tez chcce pomoc jeśli to możliwe-i na zakonczenie mój e-mail: undis83@interia.pl

 

przekleta?? : :