sty 10 2004

.::.


Komentarze: 4

Nadeszła chwila prawdy. Przez ostatnie dni chyba samą siebie starałam się oszukiwać, udawać że jest wszystko ładnie, pięknie. Tak naprawdę to prawda wygląda inaczej. Mimo iż staram zawsze jakoś sobie sama radzić, strasznie mi brakuje jakiegoś wsparcia, mam rzekomo przyjaciół, ale dlaczego oni się odżywają gdy czegoś potrzebują albo gdy im źle? Czy to tak wiele- napisać SMS i zapytać chociaż „co słychać?”. Ludzie którzy mnie troszkę znają chyba wykorzystują to jaka jestem, wiele osób ma racje ze jestem za dobra i za dużo o innych myślę. Przykro mi że do takich wniosków dochodzę. Dlaczego tylko ja się poświęcam, staram się zawsze znaleźć czas dla znajomych, zawsze ich wspieram, pomagam jak tylko mogę. Chyba chciałabym mieć inny charakter...ech, może wtedy byłoby łatwiej. Ciągle mnożą się problemy, ale nie chce pisać o tym wszystkim, szkoda tylko że nie czuję wsparcia. Może powinnam znów zamknąć się w sobie? Stworzyć swój światek, do którego dostęp mieliby nieliczni, albo Ci którzy jakimś cudem przedostaliby się przez mur który bym zbudowała(ja chyba już to robię, buduje mur.... )

Studia mnie męczą, nie wiem czy jestem tak strasznie głupia? Po co ja mam siedzieć nad książkami skoro i tak nie rozumiem tego wszystkiego. Co z tego że się starałam zawsze, fakt, jako jedna z nielicznych osób mam zaliczony pierwszy rok, a i teraz nie mam dużo zaległości, jednak strasznie mnie to wszystko przytłacza. Trzeba było inne studia wybrać:-/ Moja siostra ma studia, ciekawe, łatwe i przyjemne, dzisiaj płynie sobie w ramach zaliczenia jakiegoś przedmiotu do Kopenhagi...Za chwilkę zabieram się za matematykę:-/...Chciałabym się położyć, zasnąć i już nie obudzić, fajnie by było....

P.S.To kto za tydzien bedzie w Progresji;)?

przekleta?? : :
slady
10 stycznia 2004, 19:13
To co Twoja siostra studiuje?:D
Judas_Christ
10 stycznia 2004, 11:59
Zasnac i sie nie obudziec--> nic [prosteszego-oczywiscie jelsi teo bardzo chcesz ale ty zbyt bardzo kochasz zycie zeby sie nie obufzic.MNie tez skjzola meczy ale zawsez mam ochote pojsc do niej pogadac ze nzjaomymi posmiac sie z wychoawcy porozgladac sie za dziecwzynami ktore na mnie nie zwracaja uwagi i pomyslec jakby to bylo jakby do ktorejsc zagadal.Jest ciekawiej cos robic.A co do studiow??Mozna wiedzie cjaki kierunek "ciagniesz" ?? A co do tego ze ejstes za dobra,Ja chyba te ztak keidys podswiadomie stwierdzilem zamknalem sie w sobie zostalem sam.Mam 2 przyjaciol ktorzy sa obok mnie i 2 ktorzy sa setki km odemnie z ktorymi powoli kontakt mi sie rwie.Ci lktorzy sa blisko zaczynaja tez sie oddalac.Jedna przyjaciolka znalazla sobie kogos i poswieca wsyztsko jemu.Nie mam dso niej zalu bo nie mam o co.Wiedzialem ze tak bedzie-ze bedzie sie mna interesowala dopoki sobie kogos nie znajdzie.Troche mi przykro ale sie z tym pogodzilem.Czasami chcialbym nie miec sumeinia.Byc takim zimnym chamem.Poprostu zeby nic n
10 stycznia 2004, 11:42
Ja tez mysle podobnie, chce zasnac i sie nie obudzic...ale to chyba nie jest takie proste:( POzdrawiam i buziaczki
10 stycznia 2004, 11:35
Kochana moja... chyba czujemy sie podobnie:) Ja też tak mam, heh. I również bardzo mi przykro, że dochodzę do takich wniosków. Tak, jesteś zdecydowanie za dobra dla niektórych ludzi [dla mnie zresztą też:D]. Potrzebujesz, by ktoś wreszcie zatroszczył się o Ciebie, potrzebujesz uwagi... Ech... jak ja to dobrze rozumiem. Ale nikt tego nie dostrzega, prawda? Przykre. Cholernie nieprzyjemne. Dołujące. PS: Ja nie:D

Dodaj komentarz