sty 11 2004

...::....


Komentarze: 2

No dzisiaj w końcu działa GG, to dobrze....ech, wczoraj chciałam sobie z kilkoma osóbkami porozmawiać, ale niestety nie było mi to dane, bo GG zastrajkowałoJ Może dzisiejszą notkę zacznę od ustosunkowania się do Waszych komentarzyJ dotyczących poprzednich notek(heh, już się troszkę nazbierało).

 

InnaM- dziękuję jak zwykleJ. Nie wydaje mi się że dla Ciebie jestem za dobra;) jeśli już to Ty dla mnie. Masz rację Kofanie, chyba faktycznie potrzebuję tego by ktoś się o mnie zatroszczył, ale niestety nie zawsze mamy to co jest nam potrzebne...jak zwykle my rozumiemy się wyśmienicie, heh, to miłe, że chociaż ktoś mnie rozumie- dziękuje. Właśnie- nikt nie dostrzega tego czego my potrzebujemy, strasznie nieprzyjemne:-/ i przykre i zdecydowanie dołujące, ale chyba jakoś sobie poradzimy, prawda?J Raz jeszcze dziękuję bardzo Kochanie, pamiętaj że ja dostrzegam to wszystko czego być może inni nie zauważają, bo w końcu myślimy, czujemy podobnieJ:*

 

Chwast- dziękuję za komentarze:* i witam w gronieJ Często tak sobie mówię, że fajnie byłoby się nie obudzić już nigdy...raz się z kolegą śmiałam(bo on też miał podobne myśliJ) że jak ja i on się nie obudzimy, to jak już będziemy „po drugiej stronie” umówimy się gdzieśJ...heh...to są takie „głupie myśli”...Dziękuję też Tobie za wsparcie i literki od Ciebie ...

 

Judas_Christ(właśnie- Twój blog to?)- miło mi że dodajesz komentarze, heh...cieszy mnie toJ Co do tego zaśnięcia, to wiesz, jasne że jeśli ktoś chce skończyć z sobą, to może to zrobić na wiele różnych sposobów, jednak mi na tym nie zależyJ Nikt nam nie mówił że życie będzie sielanką, no i mojemu do „sielanki” strasznie dużo brakuje, nie mam lekko, jak każdy z nas. Każdy ma problemy, każdemu czasem źle i w ogóle no i chyba w tych złych chwilach, każdy z nas ma „głupie myśli”...no i to chyba normalne...Ja także mam ochotę spotkać się ze znajomymi, czasem się konkretnie powyłupiaćJ, itd. Chociaż dołuje mnie też to że ostatnio tak rzadko ma to miejsce, ale chyba okazuje się że niektórzy moi znajomi mają czas na rozmowy, itd. gdy sami czują się źle bądź potrzebują wsparcia, stąd też u mnie takie podłamanie wiary w ludzi i moich znajomych, a wręcz przyjaciół- ostatnio:-/. Chyba zaczynam dostrzegać u niektórych bliskich mi osób, egoizm, dwulicowość, kłamstwa, wrr.....Co do moich studiów- jestem na III semestrze elektroniki. Co teraz, ach, może niepotrzebnie się zamknąłeś, chociaż ja robię to samo, buduję mur....ech...Co do moich przyjaciół- jest kilka osób którym ufam i mogę nazwać przyjaciółmi, ale niestety, większość, heh...wszyscy mieszkają dość daleko, no i kontakt jest niezbyt częstyL Też czasem myślę że wolałabym być zimną osobą, bo chyba wtedy życie byłoby lżejsze, nie raniłoby mnie tak bardzo postępowanie innych, a w szczególności bliskich osób, które tak często mi teraz pokazują że wykorzystują to jaka jestem i ranią tak mocno...wiedzą bowiem gdzie „uderzyć” żebym poczuła przeszywający i paraliżujący ból...ech...ja też nie potrafię oddaćL. Przykro mi że Twoi przyjaciele/ przyjaciółki się oddalają od Ciebie, ale może warto w takiej sytuacji szukać nowych przyjaźni? Pisałeś że masz do Warszawy jakieś 500 km- hmm...to skąd jesteś jeśli można wiedzieć? Ja mam do Warszawy jakieś 300J wiec też niezbyt blisko. „nie bierz sobie wszystkiego do serca i rzeczywiście bądź bardziej stanowcza”- łatwo się mówi, ale staram się naprawdę. Raz jeszcze dziękuje za komentarze, bardzo mnie cieszy że są takie fajneJ

 

Slady- moja siostra studiuje hmm....dokładnie nie powiem jak się kierunek nazywa, bo zawsze zapominam;) ale cos związanego z turystyka, teraz jest na studiach zaocznych(już ostatni rok) – magisterskich na Akademii Morskiej w Gdyni.

 

Oki, teraz już kończę, dziękuję raz jeszcze za wszystkie Wasze komentarze. Pozdrawiam was kochane Duszyczki gorąco, całuję:* i ściskam mocno oraz życzę miłego tygodniaJ

przekleta?? : :
11 stycznia 2004, 12:17
Słonko:) Normalnie czasem mi sie wydaje, że jesteś jakąś moją zaginioną siostrą!:) Nigdy nie spotkałam kogoś, kto myśli tak podobnie i czuje aż tak podobnie. To wspaniałe:) I cieszę się, że Cię poznałam - chocby tylko internetowo. Człowiekowi łatwiej zyć ze świadomością, że gdzieś tam jest ktoś, kto cierpi z tych samych powodów, tego samego się obawia i z tego samego cieszy. I może kiedyś, gdy już pójdę na moje wymarzone studia w Warszawie, a moja nieśmiałość się troche przełamie i nabiorę odwagi - spotkamy się? Hmmm... całkiem ciekawy plan:D
Judas_Christ
11 stycznia 2004, 12:09
wow..dziekuje ze odpisalas na moj komentarz..pierwszy raz sie z czyms takim spotykam :)) To bylo moje 5 minut.A co do moich przyjaciol-skoro oni mnie nie potrzebuja to trudno.nauczylem sie szybko przyzwyczajac do nowych sytuacji.,Samotnosc nie ejst taka straszna.Juz zaczalem ja lubic wiec po problemie.Mam wieksze zmartwienia niz to ze jestem sma czy cos.Matura coraz blizej a ja nie wiem jakd am sobie rade.bardziej sie przejmuje kartkowkami i klasowkami w tym tygodniu i zaplanowaniem pracy na biologie wyznaczonej na ten czwartek niz tym czy kiedykolwiek sie zakocham :) Ja oglolnie ejstem zakrecony.Raz sie przejmuje wsyztskim a raz nic nie robi na mnie wrazenia.A co do tego gdzie mieszkam to jest takie male miasteczko jak Góra- nie suzkaj na mapie chyba ze takiej na pol pokoju to cos znajdziesz hehe...To jest niedaleko Leszna i Głogowa..Moze cos skojazrysz a jak nie to nie martw sie..Tez bym nie chcial wiedziec gdzie to jest hehe...A ty skad jetses??A co do twojego kierunku to moge powiedziec tylko tyle--> WO

Dodaj komentarz