Pod koniec 2006 miałam w rodzinie dwa pogrzeby… przygnębiające bardzo to wszystko. Z nadzieją myślę o 2007 roku, niech lepszy będzie. Ciocia Jadwiga mnie prosiła, jak ostatni raz rozmawiałyśmy, żebym miała dobrego mężczyznę, takie który by mnie szanował, traktował jak człowieka, kochał, wspierał itd…Dałam jej słowo że spróbuję takiego kogoś znaleźć, ale nie ode mnie to wszystko zależy. Bądź co bądź na razie byłam dla większości etapem przejściowym…tak jest najłatwiej…
Dodaj komentarz