Message in a bottle
Komentarze: 3
Treść wiadomości jaką zostawiłabymw tym momencie to "Pomocy! Mam dość!"
Oj NiedobrzeLMuszę z przykrością się przyznać do czegoś- mam dziś fatalny humor, już od dawna staram się nie myśleć o wielu sprawach, ale już nie mam siłyL Dzisiaj opuściły mnie wszelkie siły, chęć walki(bo niby o co?, po co?, dla kogo?), nie chce mi się żyć.
Kolega dzisiaj mi powiedział że może T. powinien starać się poprawić mi humor. Ale T. jest teraz w drodze na koncert Machine Head(no i mam nadzieję że się świetnie bawi, ja sobie najwyżej płytek MH posłucham), poza tym wiecznie zabiegany(czy aby na pewno?! Nie wydaje mi się:-/), poza tym to tylko mój kolega/przyjaciel...
Nie mam specjalnej ochoty żeby z kimkolwiek rozmawiać o problemach, bo jak zaczynam o problemach mówić to inni zaraz mówią ze narzekam i że też mają problemy. Ależ ja w to nie wątpię, każdy z nas chyba ma problemy, ale ja w przeciwieństwie do niektórych osób jestem w stanie zawsze wysłuchać i staram się pomóc, doradzić, nawet jeśli niektóre problemy mogą wydawać mi się błahe, ale przecież nie na tym polega przyjaźń, szczera rozmowa, żeby komuś mówić „narzekasz”, poza tym nie jest to miłe...No ale przecież moje życie(takie wyciągam wnioski) z założenia ma być pasmem niepowodzeń, problemów, smutków...
Co mnie tak dzisiaj „przybiło”- w zasadzie wszystko po trochu. Mam już po prostu dośćL Chce mi się wyćL, mam czasami dość studiów, domu, chociaż czasami chciałabym się na jakiś czas oderwać od tego wszystkiego, zaszyć się gdzieś i zapomnieć o tym wszystkim. Ale to wszystko to chyba „marzenia ściętej głowy”. Kolejny raz uważam że ja nie pasuję do tego świata, do tej rzeczywistości. Mam beznadziejny charakter. Jestem silna psychicznie?- byłam na pewno, a czy jestem, to się okaże. Potrzebuję pieniędzyL ale jak je zdobyć? Szans na prace w okolicy nie ma. Mogłabym coś sama wykombinować, ale co? Po prostu nie mam już pomysłów.
W weekend zajęcia, na razie nic nie umiem, nie mam napisanych prac, niestety nie znalazł się żaden dobry duszek który by za mnie prace napisałL A ja już nie mam siły. Może rok 2004 rok przyniesie mi przymusową rezygnacje ze studiów, które chciałam skończyć, przymusowe szukanie pracy, może nawet przymusowy wyjazd z kraju w celach zarobkowych- ależ podnosząca na duchu perspektywa. Pomocy!
Dodaj komentarz