Podsumowanie

Weekend zaliczam do udanych:) Nie udalo mi sie tylko zaliczyc matematyki, w sumie nawet nie poszlam na zaliczenie, bo wole sie za 2 tyg. przygotowac, bo mam wtedy egzamin i wszytsko za jednym zamachem załatwię. Wczoraj oczywiscie bylam w Progresji  moim blogowym kolega;) i było zajebiście. Za 2 tygodnie powtorka, no ale chyba pojde w piatek do Progresji a w sobote do  Proximy:

Zapowiada sie ciekawie, no i juz dzis kolega pytal się czy bede... Poza tym mam zamiar sie w konc z A. spokac, bo wczoraj biedaczek nie mogl do Progresji zajrzec:([hmm...on na mnie mowi anielska duszyczka a nie diablica:P] Ech, ale najpaierw trzeba sie uczyc, mnostwo nauki przede mną, bo nastepny zjazd to juz bedzie sesja...ale coz, jako ze jestem "genialna"(dobre zarty) to poradze sobie...zobaczymy jak to bedzie:)

Za tydzien chyba nawiedze slonko, nie moze mniec za duzo spokoju, czasem musze go troszku pomolestowac;)

Hmm....ech, musze o przywiezieniu gitary- dla Pawelka- pamietac...

Co do T. to jakos tak jest, dziwnie..ostatnio chcial zebym do niego na noc do Plocka jechala, w piatek i sobote...powiedzialam mu ze jak chce sie zobaczyc, spotkac...to niech przyjedzie, czy to do wawy czy to do mnie... Czasami tez chyba mnie mozna odwiedzic prawda?

Coz by tu jeszcze napisac...heh...juz nie moge sie doczekac jak pojade ze Slonkiem do Wawy, pojdziemy do kina, wyciagne go do Progresji, no i bedzie fajnie...i znow bedzie szyja bolec;) FAJNIE....

Oki, pozdarwaim Was Duszyczki kochane, całuję i ściskam:* Do zobaczyska;)