lip 12 2003

poem


Komentarze: 1

„Ze snów mych wyśnionych

wyśnić Cię nie mogłem

w poszukiwaniach błądziłem

kwiatom zaglądając do gardeł.

A Ty sama z siebie

runęłaś na me życie

jak powojenna kamienica

na twarz ziemi.

Obrałaś postać anioła

chcącego odlecieć na wieki

lecz ktoś nie dał Ci skrzydeł

ktoś o nich zapomniał.

Stanęłaś w moim życiu

jak ślepy wryty w ścianę

poszukujący spojrzenia

którym się dopatrzy.

Z kwiatów wyrwana

z korzeniami moja mina

pobladła nagle

w poszukiwaniu wody.

Każde Twe słowo

było kroplą

dla mego serca

ziemią chcącą przyjąć me korzenie”

 

 

 

Jest to wiersz który dedykował mi mój przyjaciel.....kocham Ciebie mój przyjacielu- pamiętaj o tym zawsze, a tak poza tym- tęsknie i mam nadzieje że jesteś z K. szczęśliwy, życzę Wam wszystkiego naj -wspanialszego, -lepszego...Dziękuję.
przekleta?? : :
Graphitowa_Róża
12 lipca 2003, 16:31
to piekny wiersz

Dodaj komentarz