lip 10 2003

takie tam...


Komentarze: 0

Słucham sobie muzyczkę(Metallica) no i myślę. Wiecie- może to okropne i w ogóle, ale ja nie mogę za dużo różnych notek czytaćL- dlaczego?- sama nie wiem. Bardzo się cieszę czytając że innym się układa, cieszy mnie to bardzo, ale później przychodzą „dołki” gdy pomyślę o swoim życiuL może jestem skazana na to by być sama, może jak mi kiedyś mówił taki jeden „jak nie będziesz ze mną nie będziesz z nikim szczęśliwa”- jak na razie wszystko się sprawdza. Będę zamieszczała czasem notki.....ale czytać za dużo nie będę, poza tym z wolnym czasem u mnie nie najlepiej, a z netem też nie mogę przesadzaćL

 

Niedługo przyjedzie Aniołek- ale będzie w Polsce tak krótko, później pojedzie i znów nie będziemy się widzieć bardzo długo, pójdzie do wojska.... Wtedy pozostaną mi rzadkie rozmowy telefoniczne, sms-y i słuchanie płyt które mi dałL To miłe że ma się takiego wspaniałego przyjaciela, któremu się ufa, na którego można liczyć, ale ciężko jest gdy ów przyjaciel mieszka dalekoL....mój Aniołek też tak myśli, ale co my na to możemy poradzić??- NIC!!

 

Moje Słonko(kolega z LO) pewnie zakuwa ostro, a niech się uczy i w końcu ma spokój z egzaminami(chociaż jeden i tak już ma we wrześniu). Nie mam w sumie do niego żalu o to co napisał wczoraj, ale nie lubię jak pisze takie coś, poza tym jeśli już pisze(co zdarz się mu ostatnio bardzo rzadko) to mógłby coś ciekawszego napisać. Ach w ogóle beznadziejne to wszystko, bo jeszcze rok temu, widywałam się z nim prawie codziennie, poza tym pisaliśmy do siebie maile, praktycznie codziennie, a teraz- On ma też komórkę, ale się nie odzywa za często(raz dziennie- jak idzie spać- puszcza sygnał na „dobranoc”), maili prawie nie pisze...prawie nic z tego co sobie „obiecaliśmy” rok temu(o częstym pisaniu maili) nie jest tak jak miało być.....wszystko przez to że ja studiuje w Warszawie, a on gdzie indziejL on studiuje dziennie, ja zaocznie- wiec nawet nie ma za bardzo kiedy się spotykać, bo z reguły w weekendy jestem w WarszawieL co z tego ze mieszkamy jakieś 20 km od siebie, on w tyg. jest w akademiku, a w weekendy gdy on jest w domu i nawet byłaby możliwość spotkanie się, ja jestem w Warszawie. Powinnam się chyba i tak cieszyć ze on się ze mną czasem spotyka, ze utrzymuje ze mną kontakt, bo wydaje mi się ze nie ma wiele osób z którymi on utrzymuje kontakt, a z osób z LO to chyba jestem jedna z bardzo nielicznych....

 

Jej- mam nadzieje że mojemu Aniołkowi nie przyślą z wojska listu przed jego wyjazdem do Polski, bo nie wiem co on by zrobił wtedy, wiem jak bardzo zależy mu na tym wyjeździe...

 

 

 

.......................the end............................

przekleta?? : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz