Wróciłam...
Komentarze: 1
Wróciłam już dziś. Czuję się fatalnie i postanowiłam wrócić i zadbać jeszcze bardzij o siebie, bo musze wyzdrowieć by jechać do Szczecina. na razie jeste źle. Ostatnia noc była okropna- nic nie spałam:( męczyłam się...
Wczoraj na Dworcu Zachodnim spotkałam go- Łukasza który w poprzedni czwartek...napadł mnie?(tak to nazwać?), poczatkowo zignorowałam, ale szedła za mną, złapał za ramię i powiedział "No Kaśka, co ty?" odwróciłam się, stanowczo powiedziałam że ma mnie zostawić, nie ruszać nigdy wiecej, bo poźałuję, on powiedział "Ale..." i stał bez ruchu dość zaskoczony, ja sie odwróciłam, odeszłam. Nie poczułąm się jakaś silna przez to, to spotkanie i to jak się zachowałam nie pomogło mi, wręcz przeciwnie...
Jak na złośc wczoraj potrzebowałam głupiej rozmowy z przyjaciółmi, no i w momentach gdy to było mi najbardziej potrzebne, albo nie odbierali, albo mieli wyłączone telefony:(
Ze Słonkiem bez zmian...ale jakoś tak...:(
Ide do łózka. Pozdrawiam Was Duszyczki kochane i ściskam:*
Dodaj komentarz