Archiwum 02 czerwca 2003


cze 02 2003 zadzwonil....
Komentarze: 0

Moj najlepszy przyajciel dzwonil dwa razy, pierwsza rozmowa byla rewelacyjna, rozmawialismy ponad godzine...zadzwonil po poludniu i byl zly chyba na mnie a ja pustke w glowie mialam.....A.wybacz mi...nie zlosc sie bo Cie potrzebuje....Aniołku chociaz jutro pewnie juz nie bedziesz zly..ja i tak przepraszam....jej...jeszcze nigdy mi tak nie zalezalo na przyjazni jak teraz, wiec nie pozwole by po 14 miesiacach znajomosci to wszystko umarlo....no way! Aniołku- przyjedz juz a ja Ci wynagrodzxe wszystko, bedzie zajebiscie....mamy juz jakies plany ale ja jeszcze cos wymysle, nie bedziemy sie nudzic:)..........oki...koncze.....Dobranoc......smutno mi jak cholera:(

przekleta?? : :
cze 02 2003 smutek......
Komentarze: 3

Dzisiaj mi bardzo smutno, nie wiem dlaczego.......dzwonil A. i rozmawialismy ponad godzinke, bylo cudnie, jak zwykle mnie rozweselil, ale rozmowa telefoniczna sie skonczyla i powrocil...smutek....Dzis moj najlepszy przyjaciel zadawal baaardzo trudne pytania......ja chce by juz byl sierpien! Chce juz miec po egzaminach......chce odpoczac, poleniuchowac, chce sie spotykac z przyjacilmi, sluchac muzy do woli i chce.....zeby bylo lepiej:(....mama kazala mi isc i odpoczac, polozyc sie....ale nia mam czasu.....i tak tego nie czyta...moze nawet lepiej.....bo jestem beznadziejna:(........

przekleta?? : :
cze 02 2003 koniec zastanawiania sie...
Komentarze: 0

Moj kolega...coz- moze bede tego zalowac, ale nie chce mi sie juz czekac na jakis jego krok, mam juz dosc, nie bede sie juz zastanawiac co maja znaczyc czasem slowa przez niego wypowiadane, dosc!! Teraz w srode jade do Wa-wy pozaliczac co sie da....no i jeszcze musze isc oblookac jak to jest z tym hotelem w ktorym A. sie zatrzyma w wakacje...jedyne czego nie moge sie doczekac....mam nadzieje ze sie w koncu da namowic i ze nie zarezerwuje tego hotelu na caly swoj pobyt w Polsce....musi do mnie przyjechac, musze mu pokazac okolice  i w ogole....w zasadzie nie powinno mi przeszkadzac to ze bedzie w Wawie bo ja tez tam bede, juz mu mowilam.....no bo co moglam mu odpowiedziec- sama tez chce sie spotkac, poza tym....bedzie zabawanie:)...ale do licha- poza Wawa sa inne piekne miejsca, spokojniesze, a jesli on chce sobie odpoczac, to niech chociaz czesc wakacji spedzi poza nia, niech mi pozwoli cos wymyslec....ja go w koncu przekonam....kurcze ten jego przyjadz nie daje mi spokoju....dziwne....wczoraj znow bylo mi smutno....znow sie zamykam....nie odczuwam potrzeby zeby mowic o tym innym, nie mam juz sily na nic...moje studia mnie dobijaja, powoli....a teraz czeka mnie najgorszy zjazd....a pozniej moze uda mi sie na dzienne przeniesc- chociaz watpie, no a w tym ewentualnym przeniesieniu na dzienne najgorsze byloby to ze bylabym praktycznie ciagle w wawie, a w domciu tak rzadko...rzadko widywalabym sie z przyjaciolmi....kolejna sprawa co do ktorej nie mam pewnosci co wybrac, jak sie zachowac...ale z tym, mam czas, bo jak nie zdam egzaminow to o przeniesienniu moge pomarzyc...

Wspomnienia znow powrocily wczoraj, czy ja Marcinka nadal kocham? Nie wiem, nie spodziewalam sie ze to uczucie bylo, czy jest tak potezne, to dziwne ze tak mocne to bylo, bo skonczylo sie zanim sie tak naparwde zaczelo, bo klamstwa, badz jego gra- nie wiem jak to nazwac, wyszly na jaw...sama nie wiem czy on naparwde klamal czy powiedzial tak bo sie bal....teraz nie wiem co sie z nim dzieje, nie wiem czyu jest w Polsce, czy wyjechal tak jak chcial....pewnie sie nie dowiem nigdy tego....ta cala sprawa z nim nie daje mi spokoju, wiecie dlaczego- bo brakowalo tej jednej, szczerej rozmowy w 4 oczy.....Po tym wszystkim, nadal wiem ze gdyby dzisiaj zadzwonil, powiedziel ze chce sie spotkac, ja bym go przyjela, rzucila wszystko i sie z nim spotkala, a jesli by przeprosil....to wiem ze bym wybaczyla wszystko na miejscu- moja kuzynka kiedys mi powiedziala "powiedz Marcinowi ze mu dziekuje za to ze Cie tak uszczesliowia" .... bylo to ...kilka miesiecy temu...Ja to mam pecha, najpierw jeden mi mowi ze jak z nim nie bede to on sie zabije, ze nie bede z innym szczesliwa(sprawdza sie to jak na razie- stad to "przekleta?"), mowil wiele rzeczy ktorych sie nie potrafi zapomniec, ktore powracaja, nie pozwalaja zapomniec, bo czasem jedno slowo, jeden sen wystarczy...mam silna psychike bo dalam sobie z tym rade....moze, ale wiem ze to potrafi bolec, umiejetnosc duszenia w sobie tego co mnie boli i w ogole- mam opanowana do perfekcji- bo przez lata nie ufalam nikomu, przejechalam sie tyle razy......Oj mam wiele obaw, co do wielu spraw....ale Mateuszek mi powiedzial ze cos sie  na lepsze zmieni...no moze- ale Mateuszku zmieni sie jesli u Ciebie bedzie tez okay- taka jest umowa;)

 

Pozdrawiam Was Duszyczki......PA :*

przekleta?? : :