Archiwum październik 2003, strona 2


paź 16 2003 thx
Komentarze: 1

Dzisiaj oczywiście jadę do stolicy, bo od jutra znów zajęcia, w tym zaliczenia wykładów i kolokwium, na które nic nie umiem, ale to nic, dzisiaj się zmobilizuję, troszkę poczytam, a może nawet uda mi się te wszystkie dziwne rzeczy zapamiętać. Zresztą jak się nawet nie uda, to nic, zawsze można zaliczyć później.

 

W tym momencie pragnę podziękować wszystkim osóbkom z którymi wczoraj mi się tak fajnie rozmawiałoJ, jeśli czytacie tą notkę to z pewnością będziecie wiedzieli że to właśnie o Was chodziJ. Dzisiaj zapewne na GG będę przed 12, a później zapadnie ciszaJ do poniedziałku chyba,  no bo w Warszawie nie będzie czasu na net, bo zajęcia, poza tym u brata nie ma netu.

 

Zastanawiam się dlaczego teraz, jak mam Aniołka coraz więcej osób daje mi do zrozumienia że im zależy na mnie, wczoraj jeden napisał że kocha mnie, ale to pewnie takie jego żarty...Tak czy owak, ja nie mam zamiaru się zamykać, wmawiać sobie że Aniołek jest tym jedynym, bo jak na razie nie czuję tego. Nie mam tez zamiaru kręcić z nie wiadomo iloma, bo taka nie jestem, jestem z Aniołkiem, mam przyjaciół(i mieć będę, bo z nich nawet dla Aniołka nie zrezygnuję) a Aniołek musi mi ufać i nie może być o każdego zazdrosny, bo tego nienawidzę. Na razie jest Aniołek, jemu i temu związkowi daję szansę, chcę spróbować, ale jeśli w którymś momencie dojdę do wniosku i będę wiedziała że to nie ma sensu, że nie chcę żeby to tak wyglądało, to nie będę w ten związek brnąć dalej, bo to nie byłoby uczciwe w stosunku do niego i do mnie też. Cóż wolałabym żeby to wszystko wyglądało inaczej, ale co zrobić, już wiem z doświadczenia ze moje życie łatwe nie jest, no i że co i rusz napotykam na jakieś trudności, zagadki, nic nie jest do końca wiadome i pewne...Bądź co bądź na razie jest mi z Aniołkiem dobrze, jakoś sobie dajemy radę, a i on już nie ma o mnie pretensji o byle co, hmm...ale ja mam na niego wpływJ

 

Kochani, ja już kończę, muszę jeszcze na GG zajrzeć, a później do Bydgoszczy, bo o 13:05 pociąg do Warszawy. Pozdrawiam WAS kochani, całuję i ściskam. Papusie:*

 

przekleta?? : :
paź 15 2003 powrót
Komentarze: 0

Dopiero od sasiadki wrocilam, pomoglam jej z kompem i z uporzadkowaniem tego jej balaganu:) Przemuś namieszal a ja musialam to naprawic:) Oj Przemuś:)

A tak poza tym- to czytajcie poprzednia notke:)

 

Caluski i usciski i......co tylko chcecie:) 3majcie sie i badzcie szczesliwi:) Ja jakos odzywam, chociaz nic nie umiem jeszcze, to mam to......wiadomo- w glebokim powazaniu:)Oki, musze do Slonka i Aniolka napisac, czyli krotko mowiac do moich facetów(jeden to moj facet a drugi tez moj- ale moj zagadkowy przyjaciel z LO:)) Spijcie slodko kochani:*

Dobranoc:*

 

przekleta?? : :
paź 15 2003 weird it (all)
Komentarze: 1

Ależ ja już długo nie pisałam notki, ale prawdę mówiąc nie działo się u mnie wiele.

 

W ciągu ostatnich kilku dni postępy w nauce niezbyt wielkie, chyba jestem za głupiaJ, a elektronika to nie dla mnie, jednak chcę skończyć te studia, a jeśli okaże się że to nie jest to co mnie będzie interesowało, to może w końcu uda mi się uda odkryć co chciałabym robić. Po tej elektronice może nawet znajdę jakąś pracę, czy to w Polsce czy za granicą. W weekend zaliczenia i kolosy, ale ja wiem że mi się najlepiej uczy dzień przed więc jakoś może pójdzie, a jak nie to na konsultacjach będę zaliczać, nie ma co się załamywaćJ wszystko jakoś będzie, teraz się pomęczę a może później znajdę jakąś porządną pracę, no i chciałabym żeby później Aniołek sobie studiowałJ. Wiem że teraz on nie ma takiej możliwości, wiem również że on chciałby studiować, a i po studiach on mógłby mieć lepiej płatną pracę, a nie teraz- harować całymi dniamiL. Ja Ci Aniołku pomogęJ

 

Zauważyłam w niedzielę że Aniołek chciałby żebym ja chyba z tych studiów zrezygnowała i pojechała do niego i tam studiowała, albo chciałby się tutaj przenieść, ale musiałabym mu pracę znaleźć. Cóż- podkreślał że na razie tak tylko pyta, ale skoro pyta czy byłabym w stanie dla niego to wszystko rzucić, to najwidoczniej chodzi mu to po głowie. Zauważył chyba jednak że nie planuje ze studiów zrezygnować, no i nie wiem czy się odważy o to poprosić.

 

A właśnie- czy byłabym w stanie dla niego rzucić to wszystko- nie wiem, wiem że byłoby ciężko, bo nie da się ukryć ze jestem bardzo przywiązana do kochanej rodzinki, do przyjaciół, do tego....do tego wszystkiego. Ale nie wiem jak będzie, przede wszystkim musimy to razem przedyskutować ale w 4 oczy, a nie za pośrednictwem netu np. Ostatnio coraz częściej myślę że wyjazd za granicę będzie najlepszym wyjściem, chociaż kocham Polskę, a w szczególności miejsce w którym mieszkam, które dla mnie jest magiczne i tutaj spędziłam najmilsze chwile. Zawsze będę miała sentyment i nie raz łezka się zakręci w oczku na samą myśl o tym miejscu. Mogę wyjechać za granice na jakiś czas, troszkę się dorobić i wrócić tutaj, założyć jakiś interesik, albo chociaż mieć tutaj jakiś domek, mieć swój kąt, wrócić tutaj i chociaż spędzać tutaj jakąś część roku, w spokoju i blisko osób które kocham(rodzinki i przyjaciół), miejsc które dla mnie są najcudowniejsze na świecie...może przesadzam, ale tak czuję....Ostatnio dochodzę do wniosku ze jeśli miałabym gdzieś jechać to pojechałabym bardzo chętnie do Kanady, albo też do USA, ale ciekawe co na to Aniołek. ZobaczymyJ

 

Dziwna jestem, czasem wydaje mi się że chyba ja go za  bardzo nie kocham, a czasami wręcz przeciwnie, myślę o nim dniem i nocą i przestać nie mogę, wspominam nasze wakacje i te najmilsze chwile(to śmieszne, że obcy ludzie, którzy czasem nas „zaczepiali”-  w Warszawie np. traktowali nas jak parę, hmm...dni w Warszawie były jakieś magiczne i nie sądziłam ze będzie mi z Aniołkiem tak miło). Ale to chyba przez tą okropną odległość, którą Aniołek określił „distance is stupid and bastard”. Nie jest to wszystko łatwe, nie polecam nikomu związku na odległość, ale uważam że jeśli się kocha to nie można rezygnować z miłości z powodu odległości, słyszysz Marcin?! Nie jest łatwo, ale przecież nie zawsze tak będzie, niewykluczone że ja z Aniołkiem będę razem(chodzi mi o to że będziemy blisko siebie), wcześniej niż się nam teraz wydaje. Wszystko da się znieść, jeśli się naprawdę kocha, fakt- czasem jest bardzo ciężko, nie ma się do kogo przytulić, jednak miłość pokona wszystko, więc jeśli ja go naprawdę kocham, no i on mnie, to będziemy razem. 

 

Słonko ostatnio się wyjątkowo często odzywa, pisze do mnie codziennie, już się wypytywał kiedy będę w domu- tzn. w jaki weekend, czyżby już się stęsknił?J Ja też już tęsknieJ

 

22 listopad- godzina 18.00- klub Progresja w Warszawie, cena biletu 5zł.- koncert zespołu STRONGHOLD, więcej informacji: http://stronghold.metal.pl. Bardzo możliwe że tam będę, zaraz po zajęciach mam zamiar tam iść i na tą 18 zdążyćJ na koncercikJ, no i może nawet się tam z kimś spotkamJ, no chyba że ten ktoś będzie za bardzo zajęty.

 

Dobrze, to już chyba wszystkoJ Pozdrawiam WAS kochane duszyczki, 3majcie się i uśmiechajcie dużo. Całuję :* i ściskam :*. Siska, co u Ciebie? InnaM- dzikeuje Ci kochanie że jesteś ciągle ze mnąJ i w ogóle, wszystkim WAM dziękuję, moje kochane RobaczkiJ.

 

 „Daj znak a zostanę, tak długo jak będziesz chciał,

daj znak tuż nad ranem, bo odejść stąd jakoś żal”

przekleta?? : :
paź 11 2003 listy
Komentarze: 0

Mam kilka do nhapisania, ale brak czau i natchnienia. Dzisiaj z Aniolkiem troszke porozmawialam. Zobaczymy co nam przyniesa kolejne dni, tygodnie, miesiace...

 

Pozdrawiam Was kochani, caluje i sciskam. Przyjemnosci na codzien:*, milosci:* i spelnienia marzen zycze. Dobranoc

przekleta?? : :
paź 11 2003 none
Komentarze: 1

Dzisiejsza notka bez tematu jako takiego, ponieważ mam zamiar napisać to co w danym momencie mi przyjedzie do głowy. Bez składu i ładuJ A więc zaczynamyJ

Czuję się dziwnie. Powody:

-         nie wiem nadal czego/kogo chcę, do niedawna myślałam ze wiem, ale....myliłam się chyba;

-         od około 2 dni Aniołek nie ma pretensji o byle co, bo chyba w końcu zauważył jak bardzo mnie ostatnio zranił;

-         piszemy do siebie mało, ja nie pisze dużo, nie wiem co pisać, a i na karcie robi się „pusto”, wiec trzeba oszczędzać;

-         niepewność, zrezygnowanie, brak wiary w siebie, cóż- to wszystko do niedawna u mnie nie było spodziewane, co się z moim optymizmem stało?!

-         po ostatnim spotkaniu ze Słonkiem...;

Pewnie powodów jest więcej jednak teraz pomyślało mi się o Słonku więc zmiana tematu:

Więc brakuje mi go! Nadal nie wiem dlaczego tak jest- przecież to tylko mój znajomy z LO, nawet nie zwierzam się z moich spraw. Po ostatnim spotkaniu jakoś mi smutno, bo brak mi naszych częstych spotkań, rozmów o wszystkim i o niczym zarazem, brak mi siedzenia w ciszy, spojrzeń w momentach gdy nie wiemy o czym rozmawiać.....A ostatnio, jak już mnie odwiózł, siedzieliśmy jeszcze samochodzie, no i raz on tak ślicznie spojrzał na mnie, tzn. nie wiem co owo spojrzenie znaczyło, ale było przecudowne. No cóż- on mnie zawsze zakasuje, bo to mój tajemniczy znajomy, będący nadal zagadką. Tęsknie za Aniołkiem, to inna tęsknota niż za Słonkiem. Jest mi przykro bo zdaję sobie sprawę z tego że nie kocham go tak bardzo jak kiedyś kochałam Marcina. Ja zawsze chciałam i chcę nadal kochać i oddać się tej drugiej osobie bez granic, dać to co tylko mogę. Wiem, ze teraz taka miłość nie jest taka łatwa, bo się sparzyłam wcześniej bardzo, poza tym, przez te wcześniejsze pretensje i przesłuchania Aniołka wiem że się troszkę oddaliłam, bo nie chcę pozwolić żeby znów ktoś mnie ranił, nie pozwolę na to. NIKOMU! Nadal nie czuję żeby on mnie wspierał i rozumiał, a to niemiłe, cóż może się to zmieni z czasem. „... Believe it or not everyone:

Believe it or not everyone
Have things that they hide
Believe it or not everyone
Keep most things inside

Believe it or not everyone
Believes in something above
Believe it or not everyone
Needs to feel loved

But we don't, and we won't
Until we figure out!

Could someone deliver us?
And send us some kind of sign
So close to giving up
Cause faith is so hard to find

Someone deliver us?
and send us some kind of sign
So close to giving up
Cause faith is so hard to find

But you don't, and you won't
Until we figure out!...”
A teraz pragnę podziękować WAM kochani za komentarze, no I za to, że jesteście przy mnie, zawsze.....Dziękuję. Powodzenia WAM życzę, dużo radości, miłości, i czego tylko zapragniecie. Trzymajcie się kochane duszyczki:* całuję i ściskam, papusie:*

Hmmmmm.....jakiś nieznany numer- kierunkowy 33(Oświęcim??!!)- czyżby mój zapominający o mnie przyjaciel Marcin chciał się ze mną skontaktować?!

przekleta?? : :