Archiwum 08 czerwca 2003


cze 08 2003 Powrót...
Komentarze: 1

Taaaaak.....ja juz w domciu. W Wawie bylo potwornie goraco, no coz u mnie w kujawsko-pomorskim tez goraco, ale jednak odrobinke "chlodniej"...Jestem totalnie wykonczona po zajeciach, w zasadzie nie bylo tak strasznie, poszlo lepiej niz sie spodziwalam:)...ale jeszcze mam troszke zaleglosci, ktore dobrze by bylo jak najszybciej pozaliczac, wiec moze za kilka dni znow jade do Warszawy. Dzisz poszlam do Hotelu po to by moj Aniolek byl spokojniejszy i pewny ze ma juz pokoj na wakacje zarezerwowany...no i zalatwione..jeszcze jeden fax i wszystko bedzie ok. Znow sie namiszalo troszeczke. Aniolek jesli mu nie przyslo zawiadomienia z wojska do sierpnia to przyjedzie, pierwszych kilka dni spedzi u mnie w domu, na wsi....ja mam zamiar pokazac mu kilka miejsc....a od 10 do 19 stacjonujemy(ja i On) w Wawie, no i mamy zamiar pozwiedzac co sie da(ja w Wawie studiuje ale na zwiedzanie czasu nie mialam jeszcze wiec w sierpniu bedzie okazja), a pozniej albo zostajamy w Wawie albo....moze znow do mnie wrocimy...bo w zasadzie to tu u mnie fajna okolica chyba:)...

Na studiach....nawet ok. ekonomia zaliczona na 4 bez pisania zaliczenia(uff....oplacalo sie isc na ostatnie wyklady:) bo dzieki temu nie musialam pisac zaliczenia, ktore badz co badz za ciekawe nie bylo), wpis z angielskiego juz jest, z fizyki pracownia problemowa zaliczona, no i z obwodow udalo mi sie zaliczyc wejsciowke z najgorszego cwiczenia...podsumowujac, jest spoko. Ale czeka mnie w najblizszym tygodniu mnostwo nauki i pracy- pelno sprawozdan do robienia i w ogole....kosmos:)

Nadal nie wiem czy- jesli zdam wszystkie egzaminy juz w lipcu- przeniose sie na dzienne...moze....a moze nie.....najpierw poczekam i zobacze czy zdam czy nie, a pozniej sie zastanowie:)

Tak mysle ze gdybym w Warszawie byla na dluzej i w takich warunkach jak ostatnio mieszkala to bym sie wykonczyla bardzo szybko....bo mieszkam w te weekendy co mam zajecia u brata i bratowej, no i bratanica, ktora nie daje spac :) tak to ejst z dzidziusiami...zreszta ja tam nie moge spac...no i tak mysle ze jak moj Aniolek przyjedzie, to ja chyba u brata nie bede mieszkala, moze tez do hotelu pojde, w zasadzie fajnie by bylo...ale to sie zobaczy pozniej- jak juz Aniolek przyjedzie, jesli on zechce to bede tez w hotelu......

Ach....ciekawe kiedy sie z innym moim dobrym kumplem z LO spotkam:) no i mam nadzieje ze mi w koncu moje plytki odda, no i w koncu chce "Nieodwracalne" obejrzec....ciekawe kiedy moj Kwiatuszek(moja najukochansza, niepowtarzalna, cudowna, najlepsza kuzyneczka) odesle mi moja ksiazke-"Strzał w serce"(polecam:))...

Ostatnio zmienilam podejscie, olewam wszystko, znow jestem pelna zycia, jakas bardziej radosna.....nadal mi czasem smutno, ale jest lepiej....ach- ja tam zawsze bylam optymistka, a nawet jesli mam dolka, czy jesli mi smutno, mam ciagle nadzieje ze bedzie lepiej....bo jakby nie patrzec, ciagle nie moze byc zle, w koncu musi byc....dobrze....

Dzis mialam sie spotkac z tym co mi tak pieknie grozil....ze sie zabije i takie tam:( stare dzieje...ale rany nadal zywe...No ale powiedzialam mu ze nie da rady dzis, w zasadzie ja sama chce sie spotkac i wyjaznic wszystko. Wiem ze nie jestem bez winy, ale jednak tak jak on- nie mozna postepowac, nigdy.....jak to mi mowili znajomi, mam silna psychike wiec sobie poradzilam, ale nadal czasem boli...zawsze cos o tym przypomina.....moze nie powinnam sie z nim spotykac?....ale nie- jednak chyba lepiej wyjasnic sobie wszystko...nie boje sie go, wydaje mi sie ze sie zmienil, no i mam tylko nadzieje ze on nie liczy nawet na caluska ode mnie, a na takiego- jezyczek included- nie ma co liczyc, bo to co bylo...on brutalnie zniszczyl, jakis rok temu, a co najwazniejsze zniszczyl to co bylo najwspanialsze, przyjazn....moze wtedy popelnilam blad, dajac mu szanse, alra taka jestem....moze mam za dobre serce(moze byc "za dobre"?)....a tak w ogole to ja nadal nie wiem co on we mnie widzial;)i dlaczego az tak bardzo mnie pokochal....przynajmniej wiem ze chociaz ktos mnie kiedys kochal, tak naprawde....bo wszystko inne to chyba byly brednie, klamstwa....to tez boli....znow sie smutno robi....

wiecie co mnie dziwi czasem w Warszawie, ze ludzie dziwia sie i nie wiedza czesto jak postapic jak ktos jest...po prostu uprzejmy i zyczliwy....dziwne....

hmmmm.......glowa mnie strasznie boli, wiec nie bede juz Was zanudzac.... poTOOLny, zmieniona, Dales, Graphitowa_Róża....- krotko mowiac- pozdrawiam WSZYSTKICH:)...a teraz kapiel i .... sluchanie muzyczki, a pozniej- albo spanko, albo bede juz sprawozdania dzis robila, a przynajmniej zaczne:) Dobranoc SŁONECZKA

przekleta?? : :