Archiwum 02 lutego 2004


lut 02 2004 surprise;)
Komentarze: 0

No i jestem w domku:) To dobrze bo już mnie ostatnie dni wystarczająco wykończyły. Jestem z siebie dość dumna(ech...jednak jestem genialna;)), bo praktycznie rzecz biorąc swój "plan" wykonałam i o z lepszymi niż się spodziewałam wynikami:). Zostało mi tylko poprawienie jednego kolokwium, co mam zamiar zrobić już w sobotę(chociaż łatwo nie będzie bo to najtrudniejszy- jak dla mnie- przedmiot). Jestem ekstremalnie zmęczona i mam już dość nauki, w dodatku się znów nie wyspałam bo ok. 7 mnie już obudzili. Nie odpocznę sobie i w tym tygodniu- bo 1- obiecałam siostrze pomóc w pisaniu jej pracy magisterskiej; 2- sama mam naukę jeszcze; 3- chłopakom powiedziałam że im pomogę i chyba zrobię zadania które są do rozwiązania w ramach Pracowni Problemowej, więc....mam do policzenia jakieś 6 zadań...Jakby tego było mało, okazało się że nie mam nawet 1 weekendu przerwy, już 20 lutego mam pierwszy zjazd kolejnego semestru, no i zacznie się ostro, bo będę miała zjazdy chyba 2 czy 3 razy pod rząd....zgroza!

T. w sobotę powiedział że poznał jakąś dziewczynę i że chciałby żeby między nimi było coś więcej- cieszy mnie to - zycze powodzenia Misiak:)....27 lutego w Progresji pewnie będzie to sobie porozmawiamy:-) 

A. niestety nie przyszedł do Progresji, szkoda, ale w zasadzie to rozumiem, bo wiem sama co to znaczy sesja.....oj biedne te "studenciątka":)...ufff.....jednak warto było się te kilka dni pomęczyć, bo teraz mogę "odsapnąć". Ale fakt- my- studenci lekko nie mamy;P.

W sobotę po południu złapałam mega doła, no i w zasadzie ciągle jakoś tak...dziwnie jest...wczoraj ktoś mi SMS-kami poprawił humor, ale nadal nie jest dobrze:(...zobaczymy co będzie dalej...

Co jeszcze...aaaa...w piątek jak już Paula i Pawełek poszli, ja jakoś przez przypadek poznałam kogoś:), w zasadzie rozmawiałam z nim dosłownie kilka min, ale...chyba to nie było nasze jedyne spotkanie :P. Wczoraj- jadąc autobusem puściłam mu sygnał i...później się ciekawych rzeczy dowiedziałam:) M. pisał że chce się ze mną spotkać itd. cóż, pisał dużo...:P. Dzisiaj zadzwoni(a przynajmniej tak mi pisał)...no, no....w zasadzie na razie mnie to bawi. Szkoda że się nie odezwałam w sobotę, bo mogliśmy się w sobotę spotkać bo miałam dość dużo czasu i się nudziłam...ale nic straconego. M. jest z Warszawy...a ja tam stosunkowo często jestem. Hmm...zaskakuje mnie on i to milutko:)

Oki, kończę tą notkę, bo zadania czekają. Pozdrawiam WAS Kochane Duszyczki, 3majcie się. Całuję i ściskam:*Paaaaaaaaa

J_C- no fajnie że masz GG:> A może tak byś się odezwał cio?:) Czekam.....czekam.....pozdrawiam:*

przekleta?? : :