Czasami tak jest- jedno nieodpowiednie słowo może sprawić że popłyną łzy. Dzisiaj miałam taki nastrój- ale obyło się bez łez, ale znowu było mi przykro- dlaczego ja muszę czasami odczuwać że jestem ta najmniej ważną dla rodziców? Ech...to nie jest miłe, ale co zrobić.
Od października planuje zacząć jeszcze jedne studia- dzienne. Wiem że nie będzie lekko, ale sobie poradzę. Co więcej chyba podejmę decyzję, ważną- od niej będzie w dużym stopniu zależała moja przyszłość. Wiem że decydując się na życie na wsi wybiorę trudny kawałek chleba- ktoś kto nie mieszkał na wsi nie wie jak tu jest ciężko- praca, itd. Ja wiem jak wygląda życie na wsi- wiem jak ciężko będzie, ale wiem ze kocham wieś, spokój, przyrodę...Szkoda tylko że nie mam blisko przyjaciół, znajomych zbyt wielu- ale to też jakoś się da wytrzymać, poza tym, jak już kiedyś będę na swoim, to moi znajomi będą mogli mnie zawsze odwiedzać:) – zresztą teraz też mogą:)
Z Aniołkiem ostatnio jakoś troszkę bliżej jestem. On mnie kocha nadal...sam nie przypuszczał że tak bardzo mnie kocha. Wiem ze jedno moje słowo uszczęśliwiłoby go bardzo, wiem że dla mnie poświeciłby bardzo wiele, wiem ze dla mnie by się do Polski z Włoch przeprowadził...Mi na nim zależy bardzo, jest dla mnie komuś wyjątkowym, fakt- zranił mnie swojego czasu, ale....nasza przyjaźń nadal trwa i to jest piękne.
Na dzisiaj dość pisania:) Wracam do łóżka się kurować. Aha- już mam lepszy humor:) Pozdrawiam Was kochane Duszyczki! Ślę całuski i ściskam mocno. Maturzyści- jestem z Wami <Partja tez:)>:*:*:*....Siska- odezwij się- czekam na tel.! J_C- czekam na Twoje odpowiedzi!