Archiwum 14 listopada 2004


lis 14 2004 Łzy
Komentarze: 5

Od wczoraj mam nienajlepszy nastrój, popłynęło łez wiele- wczoraj wieczorem, w nocy, dziś też...Nie nazwę tego płaczem, łzy po prostu same płyną, nie pytając się mnie o pozwolenie. Wiele już osób pytało co jst powodem tego stanu? Sama nie wiem, wczoraj poczułam jak coś we mnie pękło, poczułam że straciłam coś/kogoś co dawało mi mnóstwo sił, co było tak bliso, utkwiło w sercu. Co to? Kto to? Dlaczego poczułam że to straciłam? Nie wiem, a może sama się moję przyznać do tego- tak, chyba i w tym jest wiele prawdy. Wiem że powinnam czasem zawalczyc o to czego pragnę, o swoje szczęście, ale czasem to kolidować by mogło z planami innych, a nie chce niszczyc planów innych...Znowu posiedzę cicho, przeczekam cięzkie chwile, dam żyć innym tak jak chcą i nie będę nikomu zakłócać ich życia, szczęścia...nie mam do tego prawa.

przekleta?? : :