Archiwum 30 stycznia 2005


sty 30 2005 Co teraz?
Komentarze: 2

Jakie to trudne gdy dla kogoś nie potrafimy być tym kimś na kogo zasługuje. Doszłam do wniosku, będąc z W. że nie potrafię mu dać tego wszystkiego czego by chciał i na co zasługuje. Żałuje tego bardzo, bo nigdy nikt wcześniej nie był aż tako kochany dla mnie, nie starał się tak o moje względy…;(…To chyba nie to o czym ja marze nadal, albo po prostu po moich niezbyt przyjemnych doświadczeniach ja nadal nie potrafię z kimś być. A może to po prostu ze mną jest coś nie tak? Sama już nie wiem. Wiem że mi bardzo przykro bo komu jak komu ale chciałabym mu dać wszystko na co zasługuje, wiem też że czeka nas rozmowa o tym. Nie było żadnych deklaracji, jednak wiem że muszę mu powiedzieć co i jak i liczyć na to że mnie zrozumie i że będziemy mogli być przyjaciółmi, bo tego pragnę jeśli o tą znajomość chodzi. Tęsknię za nim, zależy mi, nawet go „kocham”- ale wszystko to jest na stopie przyjacielskiej. Jest to niezbyt „fajna” sytuacja, ale jakoś będę musiała to mu wyjaśnić. Ech:( Nie wiem czy gdzieś jest ktoś kogo będę mogła nazwać swoją drugą połową, nie wiem ;((((((((  Kwiatuszek mi radzi żeby jeszcze spróbować, ale ja już sama nie wiem:(

przekleta?? : :