Archiwum 16 grudnia 2003


gru 16 2003 Message in a bottle
Komentarze: 3

Treść wiadomości jaką zostawiłabymw  tym momencie to "Pomocy! Mam dość!"

 

Oj NiedobrzeLMuszę z przykrością się przyznać do czegoś- mam dziś fatalny humor, już od dawna staram się nie myśleć o wielu sprawach, ale już nie mam siłyL Dzisiaj opuściły mnie wszelkie siły, chęć walki(bo niby o co?, po co?, dla kogo?), nie chce mi się żyć.

 

Kolega dzisiaj mi powiedział  że może T. powinien starać się poprawić mi humor. Ale T. jest teraz w drodze na koncert Machine Head(no i mam nadzieję że się świetnie bawi, ja sobie najwyżej płytek MH posłucham), poza tym wiecznie zabiegany(czy aby na pewno?! Nie wydaje mi się:-/), poza tym to tylko mój kolega/przyjaciel...

 

Nie mam specjalnej ochoty żeby z kimkolwiek rozmawiać o problemach, bo jak zaczynam o problemach mówić to inni zaraz mówią ze narzekam i że też mają problemy. Ależ ja w to nie wątpię, każdy z nas chyba ma problemy, ale ja w przeciwieństwie do niektórych osób jestem w stanie zawsze wysłuchać i staram się pomóc, doradzić, nawet jeśli niektóre problemy mogą wydawać mi się błahe, ale przecież nie na tym polega przyjaźń, szczera rozmowa, żeby komuś mówić „narzekasz”, poza tym nie jest to miłe...No ale przecież moje życie(takie wyciągam wnioski) z założenia ma być pasmem niepowodzeń, problemów, smutków...

 

Co mnie tak dzisiaj „przybiło”- w zasadzie wszystko po trochu. Mam już po prostu dośćL Chce mi się wyćL, mam czasami dość studiów, domu, chociaż czasami chciałabym się na jakiś czas oderwać od tego wszystkiego, zaszyć się gdzieś i zapomnieć o tym wszystkim. Ale to wszystko to chyba „marzenia ściętej głowy”. Kolejny raz uważam że ja nie pasuję do tego świata, do tej rzeczywistości. Mam beznadziejny charakter. Jestem silna psychicznie?- byłam na pewno, a czy jestem, to się okaże. Potrzebuję pieniędzyL ale jak je zdobyć? Szans na prace w okolicy nie ma. Mogłabym coś sama wykombinować, ale co? Po prostu nie mam już pomysłów.

 

W weekend zajęcia, na razie nic nie umiem, nie mam napisanych prac, niestety nie znalazł się żaden dobry duszek który by za mnie prace napisałL A ja już nie mam siły. Może rok 2004 rok przyniesie mi przymusową rezygnacje ze studiów, które chciałam skończyć, przymusowe szukanie pracy, może nawet przymusowy wyjazd z kraju w celach zarobkowych- ależ podnosząca na duchu perspektywa. Pomocy!

 

przekleta?? : :
gru 16 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Adam Mickiewicz - Niepewność

Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę, Nie tracę zmysłów, kiedy cie zobaczę; Jednakże gdy cię długo nie oglądam Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam I tęskniąc sobie zadaję pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu W myśli twojego odnowić obrazu; Jednakże nieraz czuję mimo chęci, Że on jest zawsze blisko mej pamięci. I znowu sobie powtarzam pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale, Abym przed tobą szedł wylewać żale; Idąc bez celu, nie pilnując drogi, Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi; I wchodząc sobie zadaję pytanie: Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie? Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił, Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił; Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem, Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem. I znowu sobie powtarzam pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Kiedy położysz rękę na me dłonie, Luba mię jakaś spokojność owionie, Zda się, że lekkim snem zakończę życie; Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie, Które mi głośno zadaje pytanie: Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie? Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał, Wieszczy duch mymi ustami nie władał; Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem, Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem; I zapisałem na końcu pytanie: Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?

P.S. Zawsze mi się ten utwór Mickiewicza podobał:)Juz dość tej muzyki poważnej, wymiękam, męczy mnie już ten odmienny klimat;)

przekleta?? : :
gru 16 2003 Bez tytułu
Komentarze: 1

T. się rozchorował:(Biedny misiek. Ja dzisiaj na początek włączyłam sobie płytkę z muzyką klasyczną- tak sobie myślę że to chyba jakieś zboczenie :P ale czasami lubię sobie posłuchać...ale nadal pozostaję wierna metalowi i rockowi:) bo ta muzykę kocham:) i kochać będę:) no i po muzyce klasycznej przyjedzie czas na mój klimacik- Testament, Blind Guardian, może Pantera i Sweet Noise, a może dziś będę słuchała Machine Head:)??ach zobaczymy... 

Wczoraj zadzwonił Aniołek. Nawet się ucieszyłam, miło było sobie porozmawiać, a teraz gdy znów jesteśmy tylko przyjaciółmi, jest naprawdę dobrze. Cieszę się ze to co było miedzy nami nie zniszczyło naszej przyjaźni. Dzwoniła też moja kochana kuzyneczka- mój Kwiatuszek;) Oj z Anusią mogłabym rozmawiać zawsze:) Oczywiście ona zaraz wypowiedziała się na temat T.;) i zaczęła mnie przekonywać żebym zrobiła wszystko żeby w niedzielę do niego jechać...co ta Anka kombinuje;)??

Oki, teraz czas na naukę, buu....tyle nauki:( No nic, dość przynudzania na razie. Pozdrawiam WAS kochane Duszyczki, całuję i ściskam. A teraz każdą osóbkę, która czyta te „pierdołki” proszę o uśmiech- no, proszę! Oki, tak lepiej ;) :P :*

 

przekleta?? : :