Archiwum czerwiec 2004, strona 1


cze 28 2004 poswiecenie
Komentarze: 1

Kolejny raz musiałam podjąć trudną decyzję- zrezygnować z pójścia na nowe studia- to coś co mnie cieszyło, teraz jest przeszłoscią- powód rezygnacji- heh....niewazny...Poświęciłam swoją przyszłosć dla innych, teraz trzeba szukac prace....:(

przekleta?? : :
cze 28 2004 Bez tytułu
Komentarze: 2

Od wczoraj jestem w domku. Ostatni weekend byl ciezki- egzaminy, zaliczenia, itd. Do L. sie nie odzywam, bo po co?! Niech spada:P Z Krzysiem sie nie wiszialam wczoraj, bo mu cos wypadlo, w zasdzie moglibysmy dzisiaj sie spotkac, ale doszlam do wniosku, ze moze to poczekac dwa ddi, bo Krzysiowi nie bede przeszkadzac, bo ma jutro egzamin poprawkowy(3majsie za niego kciuki:)). Psiaczek wyglada bardzo zle:( Nie wiem czy z tego wyjdzie, obawiam sie ze nie...ale bede miec nadzieje do konca...:( Ide sie uczyc....bo jeszcze nie wszystko udalo mi sie zdac. pozdrawiam i sle caluski:*Pa

przekleta?? : :
cze 25 2004 Notka dzisiejsza
Komentarze: 4

 

 

 

Byłam na Parkfeście- Ametria, Forest In Blood, Schizma, Stampi’n Ground(na tym już nie zostałam). Był też L.- mimo iż oboje byliśmy od około 20 w Parku, to spotkaliśmy się dopiero po 22. Żałuję że tam poszłam. Łukasz- jak się okazało nie ma już zablokowanego telefonu <nie pytałam nawet od kiedy bo po co?>. Udał zdziwionego i zapytał od kiedy jestem w Warszawie <ech…już ponad tydzień temu mu mówiłam że zostaję do najbliższego weekendu- czyli ponad tydzień>- fajnie on mnie musi słuchać. Jakieś 15 min po naszym „spotkaniu” <przywitaniu się i krótkiej rozmowie> ja wzięłam klucze od brata, powiedziałam mu żeby jeszcze sobie został, a sama wróciłam. Niestety i L. już wychodził, więc na przystanku razem byliśmy:/ Powiedział mi że nie przywiązuje się <i chyba też do nikogo> - to chyba jakaś aluzja do mnie?! Nie odpowiedział mi na pytania które zadałam mu w ostatnim SMSie. Zawiodłam się krótko mówiąc. Mam pecha do facetów:/ i to niesamowitego i już mnie to męczy. Zastanawiam się po jaką cholerę L. się na przystanku do mnie przytulał?! Mógł sobie to wszystko darować, bo przecież on się „nie przywiązuje”!!! Chciał mi chyba towarzyszyć i odwieźć do mieszkania, ale jak powiedział że ma z przystanku obok autobus do domu powiedziałam mu żeby sobie jechał, nie przejmował mną, bo ja sobie poradzę.

 

 

Krzysiowi nie udało się zdać egzaminu wczoraj:( Mam tylko nadzieję że za drugim razem się mu uda.

 

Wczoraj siostra mi powiedziała że z pieskiem znowu gorzej:( Po raz kolejny musiał dostać zastrzyki(tym razem weterynarz dał mu coś na krążenie, itp.). Martwię się o niego strasznie:( Najchętniej bym wsiadła w pociąg i pojechała do mojego psiaczka:(…do niedzieli musze wytrzymać:/. Oby się tylko mój piesek nie poddał:(.

 

Byle do niedzieli…Kochane Duszyczki- 3majcie za mnie kciuki na egzaminach. W piątek(tj. dzisiaj- mam 1 egzamin), jutro dwa, a w niedzielę znowu jeden:( NIC NIE UMIEM! Pozdrawiam gorąco, całuję i ściskam.

 

przekleta?? : :
cze 25 2004 Notka z 24.06.04
Komentarze: 0

 

Wczoraj do Krzysia zadzwoniłam, myślałam że może jak usłyszę jego głos to przypomnę sobie czy go znam czy nie. Ale- jego głos niewątpliwie słyszałam po raz pierwszy w życiu. Teraz już wiem że nikt sobie nie żartuje ze mnie, że to faktycznie jakieś dziwne zrządzenie losu. Musze się przyznać że szalenie miło było go słuchać :P. Dzisiaj brat chce żebyśmy poszli na Parkfest. W zasadzie od jakichś 3 dni sobie odpuściłam te koncerty, bo stwierdziłam ze lepiej się wyspać przed tym baaardzo ciężkim weekendem <4 egzaminy na które nic nie umiem:( >. Nie wiem czy będzie L. Osobiście bym wolała żeby go nie było <dziwne prawda?>, bo nie chce mi się już słuchać tego jaki to on strasznie zajęty <dziwne że zawsze jest bardziej zajęty jak ja jestem w Warszawie>, że jego telefon ciągle zablokowany… Ech…może się od tego koncertu wymigam, może brat będzie w pracy musiał zostać do późna i sam sobie daruje Parkfest…zobaczymy.

 

przekleta?? : :
cze 22 2004 Changes
Komentarze: 2

Wczoraj- tj. 22.06.2004- na GG odezwał się do mnie K. Podobno ma mnie na liście kontaktów od jakiegoś roku, a ja niestety go nie kojarzę, on zresztą mnie też nie:). Wczoraj się do mnie w końcu odezwał, żeby ustalić skąd się wzięłam na jego liście, ale to się nie udało, bo ani ja, ani on tego nie wiemy:) To chyba jakiś przypadek. Tak czy owak- rozmowa z nim była czystą przyjemnością. Dawno nie rozmawiało mi się z kimś tak dobrze. K. mieszka stosunkowo blisko mnie(jakieś 45 km ode mnie- więc ta odległość to „mały pikuś”)- w województwie kujawsko-pomorskim:). Co jest jeszcze dziwniejsze, chce się ze mną spotkać, ja w sumie z nim też, bo chcę wiedzieć, czy to faktycznie jakiś dziwny przypadek, czy ktoś sobie ze mnie żartuje <jeśli tak, to chyba się wścieknę>. Dzisiaj do Warszawy mamuśka przyjeżdża bo chce osobiści się z adwokatem spotkać i w sprawie brata porozmawiać. W czwartek do Parku miałam iść, tzn. tak planowałam, ale…raczej nie pójdę, bo raz że mam baaaaaaaardzo dużo nauki, dwa- L. się nie odzywa, więc sobie chodzenie do Parku odpuszczę, po trzecie- nie mam kasy na ten koncercik….chociaż mogłoby być fajnie. Tak czy owak, nie martwię się tym ani troszeczkę. Dzięki K. i rozmowie z nim naprawdę mam dobry humor, co więcej dzisiaj mi moja przyjaciółka napisała coś miłego: „To bardzo fajnie mieć przyjaciół, którzy o Tobie myślą i Ci pomagają. Naprawdę jestem szczęśliwa, że Cię mam!”. Ależ mi się miło zrobiło, cóż- jeśli już mam dobrych znajomych, przyjaciół, to staram się być z nimi fair i im pomagać jeśli jestem w stanie, taka już moja natura:)<w sumie to ja z każdym staram się tak postępować>. To zaskakujące, z Anią znam się zaledwie od października czy listopada a już takie z nas dobre przyjaciółki:)…takiej osóbki jak Ona zawsze mi brakowało:) a teraz…muszę dbać o to żeby ta przyjaźń trwała jak najdłużej:). K. dzisiaj ma ostatni egzamin:)- 3mam za niego kciuki. Już w niedzielę się dowiem czy to wszystko to głupie żarty czy…zaskakująca rzeczywistość. Przydałby się jeszcze jeden dobry znajomy/przyjaciel/… bliżej mnie. Sama jestem ciekawa jaki będzie ciąg dalszy tej historii:). Ja już chcę do domu :P i chce mieć praktyki bliżej domku <może ktoś ma kogoś kto by mi podpisał papiery ze u niego miałam praktykę ogólnotechniczną? :P>. 

 

Życie jest piękne, często bardzo ciężkie, ale…tak to już jest- raz jest lepiej, a raz gorzej, ale to tak naprawdę od Nas wiele zależy, więc chyba warto się starać, by tych ciężkich chwil było jak najmniej. Tego Wam właśnie życzę Duszyczki kochane. Ślę całuski i uściski.    

 

przekleta?? : :