Najnowsze wpisy, strona 36


maj 06 2004 wyjazd
Komentarze: 3

Madziu dziekuje moja kochana, pokrewna duszyczko, moje Sloneczko i moj Kwiatuszku, Biedroneczko, Żabciu.....dziekuje:* Pamietaj ze ja jestem z Toba zawsze!

 

Jutro jade do Warszawy- nie wiem kiedy wroce, jade do brata, ktos z nim musi by teraz...zeby bylo mu razniej, bo zapowiada sie ze bedzie rozwod, a bratowa nawet nie pozwala mu sie z dzieckiem widziec:( Ja nie jestem w stanie sie uczyc:( Przy bracie bede sie jakos trzymac, musze go wspierac, ale wcale mnie nie pociesza perspektywa siedzenia w Wa-wie, do poludnia sama, a pozniej z bratem....bede go podtrzymywac na duchu....ale samej mi nie bedzie latwo, bo wiem jak mu na jego córci zalezy i jak ja kocha:( Jednym slowem dno totalne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Piszcie do mnie, dzwoncie.........nr tel. byl kiedys w notce.....albo dajcie znac jak ktos z Was bedzie w Wawie.....

 

J.C.-dziekuje za wczoraj:-*

 

Jest mi ciezko i nadal chora jestem;(

 

Pozdrawiam Was Duszyczki kochane i zycze duzo smakolykow na sniadanie:P  

przekleta?? : :
maj 05 2004 codzienność...smutek...problemy...
Komentarze: 1

 

Smutno mi, nie wiem czy owy stan można nazwać „dołem”- ale jest mi smutno, znowu chce mi się płakać- może to przez tą chorobę? Nie wiem. Strasznie martwię się o brata. Wg mnie najgorszym wyjściem byłoby ponowne zejście się jego i bratowej- obawiam się ze ona tego będzie chciała- a później- jakiś czas będzie spokój, ona będzie znowu grała przed nim, a za jakiś czas po raz kolejny się zacznie. Wydaje mi się ze ja już dawno temu przejrzałam, ona go nie kocha, wykorzystuje go i poniża, wykańcza go- sukcesywnie, powolutku- niszczy tak fantastycznego faceta jakim jest mój brat. Z brata układało mi się różnie- on zawsze lubi się ze mną droczyć, czasami przesadzał i nie czasem wylałam przez niego łzy, ale od jakiegoś czasu jesteśmy bliżej, on mi- jako pierwszej powiedział o tym ze będzie tatusiem, jak miał kłopoty tez do mnie pierwszej się zwrócił...jedyne czego chce to szczęście jego i mojej najukochańszej bratanicy-ona jest jeszcze mała, wiec wydaje mi się ze lepiej by było jeśli brat i bratowa by się teraz rozstali, bo dorastanie bratanicy w atmosferze takiej jaka jest u nich np. teraz(chociaż za kilka lat byłoby pewnie gorzej) wywarłoby większy wpływ na ta kruszynkę kochana...Dzisiaj okazało się ze jednak w takich złych chwilach są osoby na które w pewnych sytuacjach mogę liczyć, które mogą mi pomoc- mowie tu o koleżance z która w hotelu dziele pokój, gdy mam zajęcia na uczelni...Anka jest kochana. Szkoda że i z nią nie mogę sobie w 4 oczy porozmawiać:( ale rozmowa telefoniczna z nią mi pomogła odrobinkę, ale na krótko. Czasami trudno mi sobie z tym wszystkim poradzić. Wiem że może nie powinnam się tak tym wszystkim przejmować, ale nie zmienię siebie- taka jestem i zawsze dobro bliskich mi osób było dla mnie najważniejsze, ważniejsze od mojego dobra i szczęścia. Ostatnio aniołek prosił mnie żebym w końcu zaczęła o sobie myśleć...ale on wie że nie potrafię- najpierw świat, później ja;). Czasami wydaje mi się że mogłabym z Aniołkiem znowu być, ale po chwili namysłu zmieniam zdanie- tak naprawdę sama nie wiem...Aniołek powiedział mi że to co dla mnie robił w zeszłym roku to tylko namiastka tego co mógłby dla mnie zrobić i że już nigdy nie popełni tych błędów które popełniał będąc ze mną. Na razie chce tylko przyjaźni, wydaje mi się że w naszym przypadku to najlepsze wyjście.

Słonko- nadal ten sam- zdawać by się mogło że dla niego się uczucia nie liczą, że studia są najważniejsze i jego pasje, zainteresowania- nie weim czy to dobrze czy źle- bardzo chciałabym żeby chociaż raz on się zdobył na gest- przytulił mnie- traktuję go jak dobrego znajomego, może nawet przyjaciela, no i chciałabym żeby on kiedyś mnie chociaż tak podniósł na duchu, żeby dał mi do zrozumienia że mu też zależy na tej znajomości. Może powinnam się cieszyć że on znajduje dla mnie od czasu do czasu chwilkę, że mnie odwiedza, że się spotykamy, bo z tego co wiem jest typem samotnika i nie spotyka się z wieloma osobami. Poza tym z rzadko którą osobą z LO się spotyka- tak jak ze mną- bez powodu. Może powinnam być szczęśliwa ze tak jest między nami- ale- do licha- ja potrzebuję czasem troszkę ciepełka, wsparcia. Zawsze ja mam czas na pomaganie innym, daję z siebie wszystko, staram się każdego obdarzać tym ciepłem które mam w sobie, każdego wspierać gdy jest źle, a w momencie gdy jest mi źle, viężko, jestem smutna- okazuje się że tak naprawde nikt nie ma czasu, wszyscy nagle zapominają o mnie- nawet się nie wysili nikt żeby zadzwonić, na minutkę chociaż- nikt nie powie że jakoś to będzie, nikt nawet SMS-a nie napisze(czasami Aniołek)- bo po co? Ludzie- ja też mam uczucia, też potrzebuję wsparcia, potrzebuję tego by mnie czasem ktoś przytulił...Może i jestem silna psychicznie, ale już naprawdę ostatnio nie daję z wszystkim rady- zbyt wiele tego wszystkiego- dom, studia, problemy rodzinne, pretensje, niezrozumienie..............Muszę się jakoś trzymać....ale....

 

 

.........................................................MAM DOŚĆ...................................................................

 

 

Dziękuję za przeczytanie tej notki, pozdrawiam Was Duszyczki kochane, ślę :* i uściski.

 

..........................................<może!!!!!!!!> jeszcze coś tutaj będzie......................................

 

...........................................”dziękuję za uwagę”..............................................................

 

...................................................................................................................................THE END...

przekleta?? : :
maj 05 2004 gorzej byc nie moze
Komentarze: 1

Jestem ciagle chora-od wczoraj biore antybiotyk i inne cholerstwa. Nie mam czasu zeby si polozyc, bo dom, gospodarstwo na mojej i siostry glowie. Malzenstwo brata sie wali- a bratowa niszczy mojego brata(jak ta s... dopadne <grr>)......w nocy rodzice pojechali do niego zeby nie byl sam. Biedak sobie nie zasluzyl na to- zbyt dobry i kochany facet z niego. Ech.....mial pecha ze sie w takiej......zakochal. Wg mnie najlepszym wyjsciem bylby rozwod.....ech......sprawy rodzinne teraz sa na pierwszym miejscu, jak bedzie trzeba to pojade do brata, jak wroca rodzice, zeby nie byl sam...bo mu z pewnoscia ciezko.....wracam do zajec....czasu na nic nie mam:( a nauka lezy- to mi sie nie podoba:( Jestem zerem i jestem glupia itd..........brrr

 

 

Sle caluski i usciski:* Trzymajcie sie Kochani!

przekleta?? : :
maj 03 2004 Bez tytułu
Komentarze: 3

J_C to jak Ci sie bedzie nudzic- przybywaj do mnie na wies.....no tak- teraz Cie nie ma bo poszedles sie opracowywac:P- powodzenia zycze:), ale pozniej odpisz:) i sie odezwij- czy to na GG czy tel.Tak- wies to jest to- samowystarczalna i w ogole...:)  3maj sie Slonko. Aha- no i buziak dla Ciebie:*

 

No dobrze, teraz to juz naparwde wracam do lozka:)

 

Kochani- caluje i sciakam:*

 

 

przekleta?? : :
maj 03 2004 Bez tytułu
Komentarze: 1

Czasami tak jest- jedno nieodpowiednie słowo może sprawić że popłyną łzy. Dzisiaj miałam taki nastrój- ale obyło się bez łez, ale znowu było mi przykro- dlaczego ja muszę czasami odczuwać że jestem ta najmniej ważną dla rodziców? Ech...to nie jest miłe, ale co zrobić.

 

Od października planuje zacząć jeszcze jedne studia- dzienne. Wiem że nie będzie lekko, ale sobie poradzę. Co więcej chyba podejmę decyzję, ważną- od niej będzie w dużym stopniu zależała moja przyszłość. Wiem że decydując się na życie na wsi wybiorę trudny kawałek chleba- ktoś kto nie mieszkał na wsi nie wie jak tu jest ciężko- praca, itd. Ja wiem jak wygląda życie na wsi- wiem jak ciężko będzie, ale wiem ze kocham wieś, spokój, przyrodę...Szkoda tylko że nie mam blisko przyjaciół, znajomych zbyt wielu- ale to też jakoś się da wytrzymać, poza tym, jak już kiedyś będę na swoim, to moi znajomi będą mogli mnie zawsze odwiedzać:) – zresztą teraz też mogą:)

 

Z Aniołkiem ostatnio jakoś troszkę bliżej jestem. On mnie kocha nadal...sam nie przypuszczał że tak bardzo mnie kocha. Wiem ze jedno moje słowo uszczęśliwiłoby go bardzo, wiem że dla mnie poświeciłby bardzo wiele, wiem ze dla mnie by się do Polski z Włoch przeprowadził...Mi na nim zależy bardzo, jest dla mnie komuś wyjątkowym, fakt- zranił mnie swojego czasu, ale....nasza przyjaźń nadal trwa i to jest piękne.

 

Na dzisiaj dość pisania:) Wracam do łóżka się kurować. Aha- już mam lepszy humor:)  Pozdrawiam Was kochane Duszyczki! Ślę całuski i ściskam mocno. Maturzyści- jestem z Wami <Partja tez:)>:*:*:*....Siska- odezwij się- czekam na tel.! J_C- czekam na Twoje odpowiedzi!

 

 

 

przekleta?? : :