Archiwum styczeń 2004, strona 3


sty 10 2004 .::.
Komentarze: 4

Nadeszła chwila prawdy. Przez ostatnie dni chyba samą siebie starałam się oszukiwać, udawać że jest wszystko ładnie, pięknie. Tak naprawdę to prawda wygląda inaczej. Mimo iż staram zawsze jakoś sobie sama radzić, strasznie mi brakuje jakiegoś wsparcia, mam rzekomo przyjaciół, ale dlaczego oni się odżywają gdy czegoś potrzebują albo gdy im źle? Czy to tak wiele- napisać SMS i zapytać chociaż „co słychać?”. Ludzie którzy mnie troszkę znają chyba wykorzystują to jaka jestem, wiele osób ma racje ze jestem za dobra i za dużo o innych myślę. Przykro mi że do takich wniosków dochodzę. Dlaczego tylko ja się poświęcam, staram się zawsze znaleźć czas dla znajomych, zawsze ich wspieram, pomagam jak tylko mogę. Chyba chciałabym mieć inny charakter...ech, może wtedy byłoby łatwiej. Ciągle mnożą się problemy, ale nie chce pisać o tym wszystkim, szkoda tylko że nie czuję wsparcia. Może powinnam znów zamknąć się w sobie? Stworzyć swój światek, do którego dostęp mieliby nieliczni, albo Ci którzy jakimś cudem przedostaliby się przez mur który bym zbudowała(ja chyba już to robię, buduje mur.... )

Studia mnie męczą, nie wiem czy jestem tak strasznie głupia? Po co ja mam siedzieć nad książkami skoro i tak nie rozumiem tego wszystkiego. Co z tego że się starałam zawsze, fakt, jako jedna z nielicznych osób mam zaliczony pierwszy rok, a i teraz nie mam dużo zaległości, jednak strasznie mnie to wszystko przytłacza. Trzeba było inne studia wybrać:-/ Moja siostra ma studia, ciekawe, łatwe i przyjemne, dzisiaj płynie sobie w ramach zaliczenia jakiegoś przedmiotu do Kopenhagi...Za chwilkę zabieram się za matematykę:-/...Chciałabym się położyć, zasnąć i już nie obudzić, fajnie by było....

P.S.To kto za tydzien bedzie w Progresji;)?

przekleta?? : :
sty 09 2004 nowa
Komentarze: 1

No to teraz jestem biedna jak mysz kościelnaJ Dzisiaj pożyczyłam T. ostatnie pieniądze jakie miałam, ale cóż, mi nie były jakoś strasznie potrzebne, więc dlaczego nie miałabym mu ich pożyczyć, ciesze sie zawsze jak moge komus pomoc, ...J Ale cóż mi do szczęścia na razie są tylko potrzebne nowe czarne sztruksy i będzie dobrze :P Jejkuś, już czasem moja siostra się zastanawia jak ja tak mogę. Moje ciuchy są wg niej koszmarne, no i może ma rację, ale ja lubię nosić to w czym się dobrze czujęJ. Fakt że przydałoby mi się troszkę nowych rzeczy, bo te które najczęściej nosze już są troszkę podstarzałe i już wiele „przeszły”, ale skoro wiem że na dużo nie mam co liczyć, że w domu i tak jest ciężko bardzo, to nawet nie mam zamiaru się nad ciuchami zastanawiać, bo są ważniejsze wydatki. Ja to chyba naprawdę jestem dziwnaJ ale dobrze mi z tym. Jeśli ktoś mnie nie lubi(właśnie- jest ktoś taki? :P), nie musi się ze mną zadawać, jeśli ktoś ma do mojego wyglądu jakieś zastrzeżenia,  niech mi o tym powie i na mnie nie patrzy, jeśli ktoś ma zastrzeżenia do tego co mówię, niech mnie nie słucha, jeśli ktoś ma jakieś zastrzeżenia do tego co pisze- niech tego nie czytaJ tak do wszystkiego podchodzę, chcę żeby inni byli szczerzy i od razu mi o wszelkich zastrzezeniach mówili, a jeśli w moim towarzystwie ktoś się źle czuje, męczy się, to niech mi o tym powie i skończy swą męczarnieJ. Cóż w zasadzie to nie zdarzyło mi się żeby ktoś mi o jakichś zastrzeżeniach co do mojej osoby mówił, ciekawe dlaczego? Następny weekend będę w Warszawie, wiec chciałabym sobie i w piątek i w sobotę pójść do ProgresjiJ, to nic że będę wykończona po zajęciach, zaliczeniach, laboratoriach...chociaż wieczorkiem chcę troszkę czasu spędzić przy dobrej muzyce, itd. ;):P Na razie myślę troszkę o następnym weekendzieJ Żeby się udało zaliczyć kolokwia, wejściówki....itd. i żeby tylko nikt i nic nie przeszkodziło mi w moich planach...bo chcę do Progresji sobie pójśćJ Oki kończę już notkę....mam mnóstwo nauki ale może się położę, włączę muzyczkę i poleżę? Oj miło by byłoJ Hmm....jak nie będzie śniegu to chyba zacznę sobie biegać albo jeździć rowerkiem...pożyjemy, zobaczymyJ

 

Pozdrawiam WAS Kochane Duszyczki, całuję i ściskam mocno. Zapraszam...(Psycho to kiedy przyjeżdżasz??;), zrób sobie troszkę przerwy i przyjeżdżajJ). Miłej reszty dnia życzę i przepraszam że tak mało na Wasze błogi zaglądam, ale niestety, ostatnio ciągle jestem zabieganaL a nauki nadal mnóstwo....ech...już weekend...może Słonko znów przyjedzie? Pewnie nie, ale miło by było. Po ostatniej wizycie doszłam do wniosku że z nim trzeba inaczej postępować, musze być bardziej stanowczaJ bo wtedy mnie słuchaJ Oki, kończę na razie, patrzałki mnie bolą, jestem zmęczona i nadal mam problemy ze snemL wykończę się chybaL Cóż, prędzej czy później na pewno, nie ma innej opcji.....Dziękuję WAM Kochani za wszystkoJ 3majcie się:*

przekleta?? : :
sty 08 2004 nie tak całkiem super
Komentarze: 4

Nie pisałam długo....nie mam czasu, siły, weny....Staram się cieszyć z małych rzeczy, uśmiechać, itd. czasami mi wychodzi...czasami nieL Kiedyś mój ex mi powiedział że każdy kto mnie pozna tak dobrze jak on(a nie zna mnie jeszcze bardzo dobrze) się we mnie zakocha na zabój, ale czy ja kiedykolwiek znów pozwolę komuś się poznać w takim stopniu w jakim on mnie zna? Niepewność, lek, ból, strach...smutek, to jest we mnie, ale ja walczę, uśmiecham się....ech...ciężko miL

 

Piotrusiu(PiotrU) szanuje Twoja decyzje, wiedz- że będę Cie wspierać, ale wiesz- niech teraz Baśka się stara, wykazuje, udowadnia, zdobywa na nowo zaufanie...Życzę Wam szczecią i spełnienia marzeń.

Basiu(ślady_na_piasku) jeśli naprawdę myślisz o Piotrku poważnie, kochasz go, chcesz z nim być i jesteś w stanie tak jak on- dać z siebie wszystko, udowadniaj mu że „to” już się nie powtórzy, że się zmieniłaś. Bądź szczera i mów mu o wszystkim, nie pozwalaj mu się smucić, wylewać łez...on już chyba wystarczająco dosadnie dał Ci do zrozumienia i pokazał jak mu zależy, teraz Twoja kolej! Zdrówka życzę. Bądźcie szczęśliwi, szczerzy względem siebie, kochajcie się i spełniajcie swe marzenia.

 

Pozdrawiam WAS Duszyczki kochane, 3majcie się. Ślę całuski i uściski:*

przekleta?? : :
sty 05 2004 głupio się zachowałam chyba...
Komentarze: 2

No cóż, wczoraj napisałam T. maila i chyba faktycznie przesadziłam:-/ i zbyt pochopnie go osądziłam. Chłopak ma cierpliwość i jakoś ze mną wytrzymuje, ale ja z nim też lekko nie mam, ale cóż wkurzyło mnie troszkę to co napisał, jednak chyba źle to odebrałam, bo przecież nie powinnam od tak się wkurzać, przecież już go znam spory kawałek czasu, ale zdenerwowało mnie to jak się zaczął zachowywać, bo się wystraszył, a później jak mi zaczął mi mówić że on nie mógłby ze mną być w związku, itd. jejkuś- ja sama nie myślę na razie o jakimkolwiek poważniejszym związku bo po ostatnim mam na razie dość „wrażeń”...wrrr...T. za dużo sobie dopowiedział i się wystraszył że mógłby mnie zranić...a i tak to zrobił, bo niezbyt to miłe jak się znajomi od tak odcinają od nas. Jednak ja i tak mam jakieś tam swoje spostrzeżenia i nawet jeśli on uważa że nie mam racji, to wiem, widzę to, że ciężko się przez ten mur jaki wokół siebie zbudował przedostać, zbudował mur, ma swój świat- muzyka, zespół, rodzina i starzy znajomi, w którym czuje się chyba bezpiecznie i dobrze, wiem też że ma mnóstwo zajęć, że ma mało czasu nawet na spokojna rozmowę, ale...dla chcącego nic trudnego. Przykre to troszkę, ale może mi uda się kiedyś przedostać. W zasadzie to nawet to rozumiem, bo sama kiedyś podobnie postępowałam, bo po prostu każdy z nas boi się że się znów zawiedzie na kimś kogo bardzo lubi, szanuje, a może kocha(ech, to najbardziej boli), boi się zaufać do końca bo nie chce cierpieć. Pewnie T. ma do mnie żal, w zasadzie ma prawo:-/ bo wczoraj tym mailem dałam mu popalić.  Ale cóż należę do osób które mówią co myślą, a to już nie moja wina że tak to wszystko odebrałam(chociaż nie powinnam, bo nie znam go tydzień ani dwa, a znacznie dłużej), nie poczułam się zbyt miło...ech...nie wiem sama co myśleć, nie wiem też jak moja znajomość z T. będzie się dalej układać, ale chyba teraz to on będzie musiał się starać, będzie chciał się spotkać, pogadać, proszę bardzo- może przyjechać do mnie na wieś, może pojechać do Warszawy jak mam zjazd. Wiem że mi na nim zależy bardzo(ale nie ejst to milosc! nie myslić tylko pojeć, to najwyżej sympatia:)), jednak cokolwiek bym do niego czuła, czy byłabym zła czy coś, to już nie będę mu o wszystkim mówić... Wielu z Was pewnie by mi radziło dać sobie z nim spokój, olać go, itp., zresztą już niektóre osóbki dwa dni temu mi napisały co myślą o tym co mi T. powiedział, oto niektóre wypowiedzi :P :

I-„wymówka niezbyt dobra:-/

Z tego co widzę dał wyraźnie do zrozumienia że traktuje cię nie jako Kobietę i osobą a jako lalkę do zaspokajania żądz..

Ech to mu powiedz by sobie Gumową lalę w sexshopie nabył”

II-„facet to świnia, i ty o tym dobrze wiesz"

III-„ale burak

no ale po co on chce od ciebie seks  jak nie chce być z tobą

jak ma potrzebę taka to są specjalne instytucje

i ma kiedy chce”

Ach, kończę już tą notkę, nie wiem jak się zachowam, czas pokaże:-/ Ale w tym miejscu pragnę T. przeprosić za to że go tak pochopnie osadziłam mimo tego że znam go i że nie bez powodu go tak polubiłam...nawet jeśli miałam prawo tak pomyśleć, tak napisać, PRZEPRASZAML...nie wiem co byłoby lepsze, zerwanie kontaktu, czy cos innego...nie wiem jak się zachować...

 

Pozdrawiam WAS Duszyczki kochane, całuje:* i ściskam....

przekleta?? : :
sty 03 2004 teraz wiem
Komentarze: 5

„sexu chcę

i sympatii

nic więcej

ja nie mógłbym z Tobą być

związki na odległość nie wchodzą w grę”

 

-         tego chce T. dobrze że w końcu szczerze ze mną pogadał. Chociaż teraz nie jest mi do śmiechu. Ale na szczęście ja go nie kocham, lubię bardzo i zależy mi na nim, ale nic więcej, no i niech tak pozostanie.

 

Dziś odwiedziła mnie bliska mi osoba- Słonko. Był jakieś 2 godzinki, szkoda ze nie mógł zostać dłużej. Mam teraz dość sporo nowej muzyczki, fajnej i w ogóle. Dziękuję Ci za do A. i ślę za to mnóstwo całusków.

 

 

przekleta?? : :